Anioł, Anioły, Reiki, Uzdrawianie, Egzorcyzmy, Zbigniew Ulatowski, Zbyszek Ulatowski, Barbara Mikołajuk, Basia Mikołajuk, Leszek Żądło, Leszek Zadlo, Moc Anioła, Artykuły, Ogłoszenia, Regresing

dodaj swój wpis
strona: 1 2 3 4 5



2008-04-13 22:50 · Robson

witam serdecznie,kiedy wreszcie napisze pan obiecany cały przekaz dotyczący roku 2012? Namaste!

Odp. Witam
Rok 2012 który jest tak głośno publikowany opisałem w krótkiej notatce w art. na podstronie warto przeczytać. Nie mam w związku z tym na obecną chwilę nic do powiedzenie, ponieważ to co piszą na ten temat jest błędne i nie ma się czym przejmować . Takie jest moje zdanie w tej sprawie.
Pozdrawiam Zbyszek



2008-04-01 18:44 · Małgosia · www.egzorcyzmy.com
Witam Was z miłością.
Treść tego wpisu jest osobistą refleksją ale zakładka "księga gości" zachęca do dokonywania wpisów nie tylko w sprawie podziękowań dla Was (ja musiałabym nie wstawać z klęczek do końca życia żeby Wam dziękować i to nie wiem czy wystarczyłoby w pełni za pomoc jaką od Was otrzymałam :)).
Na swojej drodze Reiki doszłam do takiego dziwnego dla mnie etapu gdzie niby dużo osiągnęłam ale jest etap gdzie bardzo często słyszę w sobie "Co dalej?" Pytam ja ale pyta też mój Anioł. Mam wolną wolę i cała Przestrzeń Boska to szanuje. Im częściej zadawałam to pytanie "co dalej?" tym więcej chaosu w myślach, wątpliwości. Jestem pewna, że wiele osób dochodzi w życiu do takiego momentu. Zrobiłam dzięki Wam Basiu i Zbyszku dla siebie bardzo dużo, tak to czuję (inicjacje, rytuały, regresywne, zabiegi, masaże). Chcę i mam konkretne plany, żeby zrobić jeszcze jeden mały kroczek na drodze Reiki, który może okazać się Ogromnym krokiem. Ale to przyszłość. Bardzo często czytam Wasze artykuły, zrobiłam sobie z nich książkę :) Za każdym razem dane mi jest odkrywać inny sens przekazów w nich zawartych. Zrozumiałam tą przypadłość, że tak się dzieje, bo ja również się zmieniam, dostępuję łaski większego widzenia i zrozumienia. W zeszłym tygodniu zrozumiałam sens słów Basi w jednym z artykułów, gdzie pisała o tym, że im bardziej prosiła o obecność Boga, tym większe miała wrażenie że go jakby mniej w jej życiu.
cytat z "Prawda której nie znamy" Basi:
"Każdy ma w swoim życiu takie momenty i ja miałam takie chwile , gdzie wydawało mi się, że już mnie pozbawił pocieszenia i odczuwania Swej Boskiej obecności, ale to dlatego ((( dopiero teraz to rozumiem ...))), by Jego obecność już więcej nie zajmowała mego serca , lecz ON SAM i JEGO WOLA".
Ja także zaczęłam zbyt często zadawać sobie pytanie "co dalej?" i czułam że, oddalam się od odpowiedzi. Nie raz trzymałam w ręku telefon i miałam zamiar dzwonić do Zbyszka, żeby mnie pokierował, wysłuchał,doradził. Potem wracały mi wspomnienia wszystkich rozmów z Basią i Zbyszkiem gdzie uświadamiałam sobie, że oni nie są w stanie przeżyć za mnie mojego życia. Więc o co mam ich pytać? I tak udzieliłam sobie odpowiedzi, że to samą siebie powinnam zapytać "co dalej?", a sama ja = mój Anioł. Moja miłość do Anioła Stróża to miłość do samej siebie. Zaufanie do Anioła Stróża to zaufanie do siebie. Wiara w siłę i moc Anioła Stróża to moja wewnętrzna siła i moc moich możliwości.
Pracuję ze sobą i ze wszystkimi Osobistymi Aniołami (jest ich 7 w tym Anioł Stróż). Wyrażam wciąż wolę zmian na lepsze w swoim życiu. Dzięki Basi, która powiedziała mi o Aniołkach i robiła przekaz energetyczny, odczuwam bardzo ich obecność i pomoc. Taką współpracę podjęłam bo chcę być lepszym człowiekiem, szczęśliwym, żeby lepiej mi się żyło, żeby uwalniać się od karmy. Zawsze powtarzam sobie słowa Zbyszka "Zasługuję na wszystko to, co najlepsze!" i wiem, że tak życzy mi Jezus i Bóg i cały Świat Anielski. Sama siebie zadziwiam, że tak bardzo się zmieniłam, że się pokochałam bezwarunkowo.
Po raz kolejny BARDZO WAM DZIęKUJę Basiu i Zbyszku.

PS.
Przestałam zadawać pytanie i zaczęłam więcej słyszeć odpowiedzi. Aż strach mnie przeszedł :) ile jeszcze muszę zrobić ! Mam nadzieję, że starczy mi ziemskiego czasu :)) Dużo miłości dla Was Wszystkich !!!

Małgosia z Aniołkiem


2008-02-16 16:27 · Anna · www.mocaniola.com.pl

Serdecznie Wam dziękuję Basiu i Zbyszku, za uzdrowienie mojego dziecka. Dzięki waszemu zaangażowaniu i pomocy, która była niezbędna dla mnie, uwierzyłam w lepsze jutro. Mojemu Tomkowi pojawił się uśmiech na twarzy, nie ma już nowotworu... Nie potrafię tego wszystkiego wyrazić tak w słowach, aż mi się łzy wylewają... Jesteście cudowni, nigdy nie spotkałam na swojej drodze życia tak wspaniałych ludzi. Wasza dobroć powinna płynąć w sercach wszystkich . Gdy traciłam powoli wiarę i nadzieję, pojawiliście się aby pomóc, jeszcze raz serdecznie dziękuję, nie wiem co ja bym bez Was zrobiła. Uratowaliście moje dziecko dając mi sens przyszłości mojego,naszego życia.
Bóg zapłać.
Anna Pilch

Odp: Dziękujemy za wpis i podziękowanie w imieniu Aniołów i Własnym. Tak naprawdę to nie nam powinnaś dziękować tylko Aniołkom i Bogu, ponieważ my jesteśmy tylko medium intencji i marnym pyłkiem w ręku boskiej energii. Do uzdrowienia przyczynia się tylko czysta intencja i miłość kierowana z prośbą do naszego Aniołka, który to jest pośrednikiem pomiędzy nami a Boska mocą uzdrawiania. Jeśli intencja energii uzdrawiania płynąca od dawcy jest czysta i szlachetna zgodnie z wolą Boga a biorca jest na nią otwarty i przyjmie ją to uzdrowienie dokona się. Każdy może zostać uzdrowiony jeśli tego głęboko pragnie i przyjmie z pokorą moc jaka do niego płynie.
Jeszcze raz dziękujemy za wpis i pozdrawiamy
Zbyszek i Basia.



2008-01-30 08:49 · sylamos

Era wodnika przyniesie nowe życie i nowy świat bez hipokryzji, niedomówień, niewiedzy , strachu i lęku oraz uciskających wierzeń i religii. Przede wszystkim będzie się liczyła szczerość serca. To co się teraz dzieje na świecie to są przygotowania do wejscia do tej ery. Świat się oczyszcza, ziemia się oczyszcza... po to żeby móc przyjąć nowe zmiany. Także ludzie podlegają tej przemianie, żeby móc przyjąć nowe przemianę, które nadchodzą. Jednak nie wszyscy przejdziemy do tego etapu.. bo nie wszyscy będziemy na to gotowi. Ponieważ jesteśmy tu żeby doświadczać, przepracowywać nasze doświadczenia (karmy) z poprzednich wcieleń, a co za tym idzie by iść do wiedzy i zrozumienia - zawsze jest szansa na ocalenie. Nawet zło po to istnieje w życiu żeby móc docenić dobro. Trzeba nieraz spaść na samo dno, żeby uświadomić sobie prawdziwy sens życia oraz istnienia i zacząć iść w kierunku światła, prawdy i miłości. Pozdrawiam Was z miłością-
Sylwia :-)))



2008-01-17 23:49 · Michał · www.egzorcyzmy.com

Witam!

Oto moje świadectwo - Dla wszystkich którzy być może bezskutecznie zmagają się z „urokami naszego ziemskiego życia” na które sami sobie (właśnie :) ) zapracowali. To szczególnie ważne żeby zrozumieć, że to co nas spotyka jest owocem właśnie naszych działań.
A zwykle jest ciężko - tym bardziej, że jesteśmy karmieni niewiedzą , straszeni wiecznym potępieniem, etc. – tak jakby komuś zależało na tym żebyśmy jako ludzie cierpieli w nieskończoność. Zresztą to temat na długą debatę, jak tak naprawdę jest i co będzie nie wie nikt, więc jedyne co można robić na pewno to żyć z czystym sercem ……..

Ze Zbyszkiem skontaktowałem się w maju 2007 przedstawiając mu mój rosnący w siłę problem. Około 2 lata temu zacząłem mieć z początku bardzo słabe uczucie dyskomfortu w obecności jednej z osób z rodziny. Miałem uczucie ograbiania mnie z energii życiowej, dosłownie manipulowania moją energetyką. Były noce kiedy nie mogłem spać z powodu silnych duszności. Dziwne odczucia w okolicach splotu słonecznego jakby palenia i związania sznurami. Najgorsze było poczucie kompletnej bezsilności (ubezwłasnowolnienie) a reakcją na to wybuchy złości i gniewu.

Zalecenia Zbyszka były następujące: egzorcyzm dla odcięcia wpływów astralnych, następnie rytuał odcinania więzów w kręgu ognia + ewentualnie regresywne uzdrawianie.
Zwątpiłem w zalecenia Zbyszka ponieważ sadziłem , że kolejny raz zostanę oszukany.
Nadmienię tylko, że w międzyczasie otarłem się o „znakomitości” egzorcystyczne zarówno świeckie jak i osobę duchowną. Skutkiem czego w umyśle zaczął się wytwarzać chaos – bo ilu fachowców tyle opinii a działania w najlepszym wypadku żadne. Zgodnie z NT: „Poznacie ich po owocach” – poznałem wszystkich….….. U Zbyszka poddałem się egzorcyzmowi na odległość licząc , że to wystarczy. Ale w moim przypadku to był mały krok do przodu. Rozjaśniło się myślenie ale nie mogłem pozbyć się odczucia jakbym stracił jakieś narzędzia obrony przed atakami energetycznymi i byłem teraz nawet na nie bardziej narażony....... Poruszałem wszystko co można by zrobić z ekranami na szlaki astralne włącznie aby tylko nie okazało się, że jednak rytuał jest jedynym wyjściem.... :). Oczywiście były to tropy niewłaściwe........ Zacząłem mieć wątpliwości co do kompetencji osoby do której się zwróciłem. Zacząłem próbować to tu to tam niestety brnąłem w złym kierunku. Na dodatek do sytuacji dołączać zaczęły inne osoby (z mniejszą intensywnością).Walcząc z wyrzutami sumienia z jednej strony i bombardowaniem energetycznym z drugiej, wyprowadziłem się, niestety ze świadomością, że problem nie zniknie a jedynie osłabnie (poprzednie próby). Pomogło mi to spojrzeć z innej perspektywy, dojść do stanu większej niezależności i też później zobojętnienia i był to moment podjęcia decyzji o poddaniu się rytuałowi odcinania niepożądanych więzów w kręgu ognia. Bez obaw i wątpliwości, bo kiedy tylko się pojawiały to momentalnie sięgałem do pamięci (ciała astralnego jak sądzę) wywołując w sobie te okropne odczucia i w myślach zadawałem sobie pytanie – masz dość?
TAK- Miałem.........

Rytuał w kręgu ognia jest wspaniałym zabiegiem, namacalnym świadectwem miłosierdzia Boga w stosunku do człowieka. Wraz z dotykiem uzdrowiciela wyraźnie odczuwalne są wszystkie te miejsca (jakby zgrubienia), gdzie zgromadziliśmy sobie bród karmiczny i zakodowane w ciele subtelnym ślady relacji (rzecz jasna niewłaściwych) z tej i poprzednich inkarnacji (także z okresu prenatalnego-czego doświadczyłem). Z dnia na dzień odzyskuję spokój wewnętrzny, którego fundamentem jest odzyskana WOLNOŚĆ .....

Jako załącznik do tego „skromnego” opisu –
serdeczne pozdrowienia i jeszcze raz: DZIĘKUJĘ Zbyszkowi i Basi za udzielona mi pomoc.
Michał


Odp: Dziękujemy Ci Michale za wpis i podziękowanie za udzieloną Ci pomoc.
Nie dziwie się Michale , że miałeś wątpliwości, ponieważ człowiek jak zostanie kilka razy oszukany lub zawiedzie się zaczyna wątpić nawet samemu sobie . Karma jest bolesna a dotarcie do źródła przyczyny może być żmudne i skomplikowane a łączy się z cierpieniem i wątpliwością czy podążały w dobrym kierunku. W zasadzie by to zrozumieć mamy w sobie zbyt mało wiary i pokory w uzdrowienie.
Jeśli już mamy dość tego co się z nami dzieje i po różnych nieudanych próbach poszukiwań pomocy - zrozumiemy , że jesteśmy gotowi na uzdrowienie .
Dostaniemy podpowiedz od naszego Aniołka
Anioły wiedza gdzie nas skierować by uwolnić się od chaosu naszych błędnych myśli i zakończyć to co przynosi nam cierpienie.
Dziękuję Ci Michale za podjęcie decyzji i wytrwałość w postanowieniu.
Pozdrawiamy Cię miłością i życzymy samych sukcesów w dalszym podejmowaniu własnych decyzji i w życiu osobistym.
Zbyszek i Basia.



2007-11-06 20:34 · Joanna · www.instytut.blo.pl

Witam Was Kochani!
Już od dłuższego czasu czekam na artykuł o Atlantydach, Bardzo dziękuje za notatkę dot. 2012r. Najbardziej ucieszyło mnie ostatnie zdanie "Wiem jedno , że jest szansa na ocalenie i zmiany jakie mają dokonać się - nie zaistnieją."
Mam nadzieje, ze niedługo będziemy mogli uzyskać więcej informacji na ten temat.
Pozdrawiam Was gorąco.
Duża buźka.
Joanna

Odp: W notatce http://www.mocaniola.com.pl/artykul.php?id=137  ujawniłem rąbek mojej tajemnicy o której jak pamiętasz mówiłem Ci na kursach. W związku z czym nie jest to wymysł chwili obecnej . Wiem jedno , że obliczanie i kopanie nie ma żadnego sensu wiedza przyjdzie sama w chwili gdy zaistnieje taka konieczność. W przeszłości też ludność umiała obliczać (np. zaćmienie słońca) i wprowadzano w człowieku lęk wmawiając mu karę Boską . W obecnym czasie będzie inaczej ponieważ to żywioły nas otaczające przeciwstawią się człowiekowi a przyczyni się do tego zło ciemnej strony Atlantydzkiej. Nastąpi walka jasności z ciemnością a człowiek w tym przypadku będzie ofiarą w tej walce. Można zatrzymać atak mentalu astralnego tylko miłością  i to w większej części człowiek może to zatrzymać poprzez miłość do Boga, siebie i świata. Tylko rozwój uduchowienia może położyć kres zniszczeniom jakie są przewidziane.
Pozdrawiam z miłością Zbyszek i Basia



2007-10-22 13:00 · Damian · www.mocaniola.com.pl

Witam z Miłością :) - tak, te słowa pięknie brzmią. Witam Was Basiu i Zbyszku, korzystając z okazji, że jestem właśnie w domu, chciałbym podzielić się z innymi ludźmi odwiedzającymi tę stroną, swoimi przeżyciami podczas pobytu u Was na kursie I stopnia Reiki. Cieszę się bardzo, że dane mi było Was poznać, jako ludzie jesteście uroczy, natomiast jako profesjonaliści w swym fachu, po prostu - niesamowici. Trudno dzisiaj znaleźć ludzi, którzy swą wiedzę o duchowości potrafiliby przekazać w sposób prawidłowy i przystępny dla osób w każdym wieku, ja natomiast, cenie sobie przede wszystkim człowieczeństwo, to że jesteście ludźmi bardzo serdecznymi, z którymi można porozmawiać. Wspólnie utworzycie miejsce, gdzie nie trzeba się bać zadawać pytania, dom pełen zrozumienia i miłości. Trudno mi wyrazić to, co czuję, gdyż nie zwykłem w ten sposób, ale to wszystko prawda.
Cała moja rodzina ma na sobie wpływ astralny, jest tak jak powiedziałeś Zbyszek, gdyż podczas zabawy z wahadełkiem, próbowałem to zdiagnozować i reakcja była taka sama jak u Ciebie. Nawet w procentach (wg diagramu do wahadełkowania, który zapamiętałem).By sprawdzić, czy się nie mylę, sprawdziłem moje zdjęcie i wahadełko stało w miejscu na zadane pytania...Możliwe że się mylę...
Życzę Wam Basiu i Zbyszku, abyście się nie poddawali i trwali w realizacji Waszego posłania, bo jest wielu ludzi, którzy potrzebują Waszej pomocy, ja też się do nich zaliczam.
Pozdrawiam Was serdecznie i do zobaczenia wkrótce!
DAMIAN

Odp: To miłe Damianie *!* DZIĘKUJEMY za wpis. Przez to uznanie dla nas dajesz świadectwo prawdziwości swoich przeżyć i również miłości do ludzi.. Dla nas jest to dowód iż byłeś uważnym słuchaczem , wiernym obserwatorem , pilnym uczniem ponieważ nie zaprzestałeś ćwiczeń z wahadełkiem i wnikliwej obserwacji , jakie zmiany zachodzą przy wskazaniach „komend” w trakcie badania istot ludzkich ze zdjęć, jak tez ich wiarygodność i wyczuwalność energetyczną . Damianie* taka malutka uwaga – nie należy badać / diagnozować samego siebie , ponieważ wahadło się zatrzyma lub będzie np. ”szaleć ‘ dlatego iż wchodzi autosugestia lub lęk przed ujrzeniem prawdy bo nasza podświadomość tego nie toleruje.
DZIĘKUJEMY* za wsparcie ** nam również jest to potrzebne w tej szarej codzienności i twardych regułach życia ziemskiego .

Pozdrawiamy z miłością *
Basia * i Zbyszek*



2007-10-19 17:23 · Małgosia · www.mocaniola.com.pl

Kochani,
Witam Wszystkich z miłością, szczególnie ciepło Basię i Zbyszka.
Byłam u Was prawie 2 miesiące temu, w ramach swojego urlopu :) lecz w zabieganiu i braku okazji na skupienie nie dokonałam wpisu. Robię to teraz.
Wciąż zachwyca mnie ta wiedza, jaką przekazują z miłością swoim uczniom Basia i Zbyszek. Wokół upadek, zniewolenie i manipulacja a u Nich prawda i tylko prawda. Bóg Wam zapłać i niech Aniołowie mają Was w swojej opiece. Wiem doskonale, że jesteście tylko ludźmi więc Wam również zapewne dokucza brak odpoczynku, zmęczenie fizyczne a może nawet i psychiczne... lecz wciąż pracujecie z ludźmi i dla ludzi. Potrzeb jest bardzo wiele a czasu nie da się wyciągnąć. Piszę to po to, żeby może inni również zwrócili na to uwagę. Nie należy denerwować się, jeżeli usłyszycie że brak miejsca w danym terminie lub należy poczekać na któryś z wybranych przez Was zabiegów. Basia i Zbyszek pracują bez przerw, no może tylko życiowe potrzeby je wymuszają. Wiem coś o tym, bo sama z dużym wyprzedzeniem umawiałam się na II st. specjalistyczny Reiki. Ruch jest zawsze duży, co zauważyłam podczas każdego pobytu u Nich. Dzięki temu, że rezerwowałam termin wcześniej, mogłam wybrać dogodny i dłuższy termin, tak żeby zrobić coś jeszcze oprócz kursu.
Bardzo polecam połączenie pobytu na kurs z tym co jeszcze Basia i Zbyszek oferują. Myślę, że pozostałe formy zabiegów są przez nas nie doceniane a gdyby nie wpływały na uzdrawianie człowieka na poziomie fizycznym i duchowym, zapewne nie byłyby przez Nich oferowane. Kursy są ważne i wielu z nas na jakiś się zgłasza ale w międzyczasie można sobie pomóc Regresywnym Uzdrawianiem albo którymś z masaży (Basia i Zbyszek podpowiedzą co będzie najlepsze). Powiem Wam, jak to było ze mną :)
Jechałam na kurs i codzienny masaż. Doczytałam się że można zrobić coś z uszami, chociaż nie do końca wiedziałam na czym to polega zdecydowałam, że może to mi nie zaszkodzi i ze dwa razy też zrobię. Taki pełny urlop SPA- duchowe :) Nauka trwała, a ja miałam przyjemność z masaży. Na początku miał być jeden masaż dziennie ale ponieważ zaczęłam odczuwać jego zbawienne skutki poprosiłam Basię o dwa dziennie - rano i wieczorem. REWELACJA!!! Wszystko zależy od tego jakimi funduszami dysponujemy, wiem o tym, ale jak mam wybierać Turcję lub Kretę, to wolę Basię i Zbyszka :))) W trakcie masaży Basia zwróciła mi uwagę, że mam poblokowane receptory na ciele (no cóż, siedząca praca, stres itp.), więc aby efekt mnie zadawalał dobrze byłoby zrobić receptologię u Zbyszka. Bolało!!! a jakże :) Zbyszek dla mojego dobra a ja dla swojego dobra iii... DAŁAM RADĘ :)Co ciekawsze na następny dzień po receptorologii miałam "wywalankę" i musiałam poprosić Zbyszka o Regresywne Uzdrawianie. MUSIAŁAM!!!! Bo tak ból zaktywował to co było głębokie, ukryte we mnie, co mnie męczyło i nie pozwalało spokojnie żyć. Jak jechałam do Basi i Zbyszka nie miałam w planach RU, bo już wcześniej z niego korzystałam z powodzeniem i nie sądziłam że jeszcze coś się zadzieje i będę zmuszona uleczać duszę. Wtedy zrozumiałam pierwszą lekcję Reiki, o powiązaniu wszystkich poziomów aury a w szczególności nie docenianej przez nas -fizycznej. To bardzo ciekawe. Udowodniłam sobie, że ciało wymaga takiej samej dbałości jak dusza.
Czy wiecie co to jest konchowanie uszu i na czym polega i jakie ma skutki dla nas??? Nawet nie pytajcie tylko w ciemno decydujcie się na to. Tu ilość zabiegów jest trudna do określenia wcześniej ale wszystko można ustalić z Basią. Ja nie sądziłam, że tym zabiegiem tak poprawię słyszalność, no i nie popadam w infekcje - nawet katar mnie omija :)
Z przyjemnością myślę i planuję kolejny pobyt u Basi i Zbyszka :)) Na samą myśl pojawia się uśmiech na mojej twarzy bo wiem, że będą to miłe chwile...

Dziękuję Wam Basiu i Zbyszku za okazaną wiedzę i czas. Pozdrawiam z miłością.
A Was wszystkich serdecznie zachęcam.

Małgosia z Aniołkiem


Odp: Dziękujemy Ci Małgosiu za cudowny wpis. Życie ludzkie w codzienności jego istnienia jest bardzo ciężkie . Nie jedno krotnie myślę rzucić to wszystko czym się zajmujemy w kierunku uduchowienia i niesienia pomocy innym z uwagi na brak zrozumienia i cierpliwości ze strony osób potrzebujących pomocy. Każdy patrzy tylko w swoim kierunku nie licząc się z tym , że i my mamy życie codzienne i musimy się borykać z własnymi problemami codzienności . Wymaganie ludzi cierpiących , zagubionych i zdesperowanych jest coraz większe. Nie zawsze można pomóc tak jak tego oczekują , zwłaszcza tym, którzy myślą , że zrobimy wszystko za nich i nie będą musieli nic w tym kierunku zrobić . Nie stosują się oni do zaleceń i myślą , że stanie się cud po wizycie u nas i wszystkie dolegliwości ustąpią jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Oczekiwany efekt może nastąpić w szybkim czasie o ile nastąpi współpraca i zrozumienie.. Jeśli by chciał człowiek obliczyć czas jaki poświęcamy w kierunku niesienia pomocy innym to 48h byłoby za mało.
Po prostu nie nadążamy by zaspokoić wszystkich, którzy się do nas zwracają .
Prosimy w ramach tego wpisu o więcej zrozumienia i cierpliwości
Niebawem ukarze się art. „Uzdrawiająca terapia”
.
Pozdrawiamy bardzo serdecznie i z miłością Zbyszek i Basia.



2007-10-18 20:52 · Wierząca

Moi drodzy Wierze w demony i te sprawy ale jestem niedoświadczona.Mam do was pytania z ciekawości pytania a które proszę o odpowiedź:
Jak poznac osobę opetaną?
Czy kiedykolwiek byliście opętani?
Jak odbywają się wasze egzorcyzmy?
Ile bierzecie za sesje?

Odp: Nie odpowiadam na pytania osobom anonimowo wpisujących się w księgę gości. Ponad to na wszystkie te pytania można znaleść odpowiedzi na tej stonie w art. na podstronach warto przeczytać i w cenniku.

Pozdrawiam Zbyszek



2007-10-09 10:13 · sylamos
Witam Was serdecznie;

Czytałam Wasze wpisy w księdze gości i jak widzę dużą uwagę przykuwa temat błądzących astrali a raczej niskich energii. Czytałam ten ostatni artykuł Małgosi, która miała właśnie problem z przyczepioną taka niska energią. Nasunęła mi się tutaj taka myśl, ale zanim ją wyjawię chciałabym przybliżyć co ostatnio mnie spotkało no może nie tak ostatnio bo latem tego roku. Od dłuższego czasu intensywnie pracuję nad sobą, co zresztą zaczęło się bardzo ujawniać w mojej osobowości. Z zakompleksionej i zlęknionej dziewczynki staję się pewną siebie kobieta , która wkońcu zrozumiała swoją wartość i to że nikt nie jest ideałem i nie jest lepszy od niej, albo inaczej to wyrażę że ta dziewczynka nie jest gorsza od innych bo taki sens miało wypowiedzenie "lepszy". Przy pracy nad sobą i rozwoju duchowym (podejrzewam że każdy to przeżywa, pracujący nad sobą) stare negatywne myśli, lęki i emocje wracają jak bumerang. Chcesz się od nich uwolnić a one znowu cię atakują. Ja znalazłam się w takiej właśnie sytuacji w sierpniu tego roku. Obległy mnie one jak stado dzikich os. Będąc tego świadoma cały czas sobie powtarzałam "Wybaczam sobie" ;"Boże uzdrawiaj moja duszę, mój umysł i moje ciało". Pomagało to ale na krótką metę. Nie mówię ze nadal nie targają mną silne emocje , ale wszak wszyscy jesteśmy ludźmi. Ale do rzeczy. Pojawiły się (być może wyszły z mojej podświadomości) niezrozumiałe emocje tak by to nazwała nastroje, coś poprostu mnie bardzo męczyło. Wynikało to z moich starych kompleksów, leków być może z dzieciństwa. Jednakże czułam że jakaś siła próbuje mi je na nowo wbić tam skąd ja chciałam je wybić- czyli z mojej podświadomości. Nawet podczas moich medytacji nie mogłam się skoncentrować. Całymi dniami i po medytacjach czułam się słaba , zlękniona, miałam złe myśli itp. Setki głupich i negatywnych myśli we mnie się pojawiało, jakieś dziwne podpowiedzi nieraz tak niedorzeczne mi w uszach brzmiały. Toczyłam wewnątrz walkę z czymś .. co pochłaniało dużo mojej energii osobistej. Nie rozumiałam co się ze mną dzieję. Manifestowało się to np. tym że nagle bezpodstawnie zaczynałam kłócić z mężem, wyzwałam moja matkę itp. Potem tego żałowałam ale co się stało to się stało. Nazwać to można swego rodzaju dół psychiczny. Zresztą to samo odczuwałam juz kilkakrotnie w moim życiu wcześniej na początku mojego rozwoju duchowego i zazwyczaj kończyło się to tym że przestawałam nad sobą pracować, rezygnowałam z pracy nad sobą i wracałam do takiego normalnego życia jak większość ludzi na ziemi, którzy żyją ze swoimi blokami , lekami , stereotypami itd.. Ale tym razem powiedziałam sobie NIE. NIE przerwę mojej pracy nad sobą, bo mam wytyczony cel. Chce wkońcu być szczęśliwa, chcę świadomie kierować swoim życiem i chcę żeby w życiu wszystko czego pragnę i o czym marze wkońcu zaczęło się manifestować w moim życiu. Nasze myśli i poglądy przecież kreują nasze rezultaty. Pragnę zaznaczyć ze od pół roku chodzę na spotkania organizowane w Gdańsku Bruno Groeniniga. Pewnego dnia podczas takiej medytacji gdzie znowu zaczęłam się czuć źle poprosiłam w duchu Bruno pomóż mi , co mam zrobić żeby pozbyć się tego raz na zawsze czego i nawet nazwać nie mogę. Mam juz tego dość. I wtedy otrzymałam z głębi siebie odpowiedź, która brzmiała "Kup sobie i noś pentagram". I rzeczywiście tak zrobiłam. Była to niedziela ostatni dzień jarmarku dominikańskiego. Pojechałam więc na jarmark w niedzielę rano, przy kościele Mariackim zawsze co roku tam się ustawiają sprzedawcy różnych wyrobów z indii, tybetu, sprzedają tam też aniołki, pierścienie atlantów, rękodzieło artystyczne no i inne rzeczy związane z ezoteryką. Tam tez można spotkać bioenergoterapeutów no i wróżki. Ale do rzeczy kupiłam sobie ten pentagram , założyłam w domu na szyję i jak ręką odjął. Nagle poczułam jak by ode mnie cos nagle odskoczyło. Kamień mi normalnie spadł z duszy, nawet nie z serca a z duszy tak się poczułam. Nagle w swoim życiu zostałam sama z sobą. Bo jak do tej pory stwierdziłam że uderzałam w dyskusje ( a zawsze lubiłam sama z sobą dyskutować i dalej lubię) z różnymi istotkami, które do mnie nawet mówiły podczas medytacji, kiedy umysł jest w stanie alfa i nieraz ciężko mi było skoncentrować się na temacie medytacji. Wtedy to w sierpniu zaczęło to mieć charakter bardzo dołujący.
Po założeniu pentargamu pierzchły wszystkie złe myśli, poprawił mi się humor i nastrój, poczułam się pierwszy raz pewna siebie. A raczej tak jakbym wstała ZGARBIONA Z ZIEMII. Natłok który mnie przygniatał pierzchł. Od tej pory ani razu nie ściągałam pentagramu i praca nad sobą idzie mi wspaniale, mam nadzieję że oprócz przemiany wewnętrznej wkońcu zamanifestuje to się w moim otoczeniu a raczej w realizacji konkretnej moich zamierzeń. Czuję się teraz inna osoba. Nie mówię że nie jestem jak dalej nerwowa, nadal czasem się na coś wqurzę (ostatnio w pracy) i opanowuje mnie gniew. Ale teraz to z sobą przedyskutowuję , analizuję i szukam rozwiązania aby to co mnie męczy rozwiązać. I tak się po jakimś czasie dzieje że rozwiązuje po kolei moje problemy emocjonalne, złe myśli itp. Pozatym odkrywam co negatywnego zakodowanego we mnie siedzi i co jakiś czas pod wpływem jakiegoś impulsu z zewnątrz wychodzi na powierzchnię (wtedy przez to co się ze mną działo nie mogłam tego dostrzec), zresztą mam świetnego terapeutę Bruna , z którym dużo rozmawiam. Ostatnio przez jakiś czas zanim do tego doszłam. Ponieważ Ja mam medytacje nagrane na mp3 i słucham wieczorem i rano mając założone słuchawki na uszach. Mam taką płytę Medytacje i Afirmacje- tam jest 12 cykli tematycznych Medytacji i Afirmacji na zdrowie, miłość, bezpieczeństwo, wybaczanie, kariera , bogactwo itd. Bardzo lubię medytacje wodospad - jest to medytacja uzdrawiająca i oczyszczająca zarazem. często sobie ja włączałam. Ale cały czas próbowałam się oczyścić z czegoś co nie chciało ze mnie zejść. Czułam się przygnębiona, taki jakiś nijaki miałam stosunek do siebie, łatwo mnie było zbić z tropu (zwłaszcza w pracy). No i cały czas chciałam to w sobie zrozumieć i się oczyszczałam wodospadem. Ale kilka razy miałam taka sytuacje w nocy że mp3 nagle sama z siebie przeskakiwała mi z medytacji wodospad na medytację miłości. Teraz wiem że to była sprawka Bruna. Pewnej nocy postanowiłam włączyć sobie tą medytację. Poczułam niesamowity przypływ energii miłości i wsparcia. Zrozumiałam że to co mnie męczyło to było BRAK POCZUCIA WŁASNEJ WARTOŚCI a raczej NISKA SAMOOCENA SWOJEJ OSOBY, wynikająca jeszcze z dzieciństwa. Po tej medytacji JESTEM WARTOŚCIOWYM CZŁOWIEKIEM. Potrafię pewnie spojrzeć w swoje odbicie. Miłość to jest to co człowieka buduje , powoduje ze może przenosić góry i robić WIELKIE rzeczy. Oczyszcza z kompleksów i błędnych stereotypów naszego myślenia o sobie. Pozwala być asertywnym.
Teraz chciałam przedstawić moje przemyślenia na temat tych lęków, bloków, złych myśli , które nas dręczą. Stwierdziłam że przy rozwoju duchowym one wracają jak bumerang ponieważ niskim energiom które krążą po naszym świecie zależy żebyśmy byli nieszczęśliwi , zagubieni i nie mogli znaleźć swojego celu w życiu. Wtedy człowiek łatwo ulega wpływom innych , jest po prostu słaby psychicznie i łatwo nad nim zapanować. Sam pentagram mi to nasuną. Znam znaczenie tego symbolu- stanowi on tarcze ochronną przed negatywnymi myślami, emocjami i energiami. Czasem się sobie myślę a raczej czuję że ktoś z góry chce nad nami mieć kontrolę i manipuluje nami. A być może sami sobie stwarzamy taki „MATRIX” w życiu. Nie pozwalamy podświadomie dopuszczać do siebie wolności , swobody i szczęścia. Bo kto by nami sterował gdybyśmy nie wyrazili na to podświadomie zgody ? Na szczęście wchodzimy w czasy gdzie ten cały hologram stereotypów stopniowo opada i prawda wychodzi na jaw. Przedwiośnie ERY WODNIKA powoduje, że coraz bardziej ludzie są świadomi prawdy i prawdziwej wiedzy. Zakłamanie jest rozszyfrowywane. Coraz więcej ludzi rozwija się duchowo i dochodzi do prawdy oczywistej, jak naprawdę Mozę wyglądać ich świat. I TO JEST PIĘKNE.
Na koniec pragnę Wam przekazać dawajcie sobie wzajemnie DUŻO MIŁOSCI I WSPARCIA. Bo miłość oczyszcza, odkrywa prawdę, odkrywa wartość człowieka i przenosi góry. Nikt z Nas nie jest ideałem ale tez nikt z nas nie jest gorszy od drugiego. Miłujmy się i akceptujmy siebie samych i innych takimi jakimi jesteśmy i jakimi inni są. A WTEDY NAPRAWDĘ BĘDZIEMY WOLNI I SZCZĘŚLIWI !!!.
Pozdrawiam Was serdecznie i z miłością ……Sylwia


2007-09-27 15:50 · Gosia · www.egzorcyzmy.com


Witam Was ciepło Basiu, Zbyszku i wszystkich odwiedzających Księgę Gości :)
Ja także postanowiłam podzielić się wrażeniami powstałymi podczas wykonania egzorcyzmu w kontakcie bezpośrednim .Jakiś czas temu dowiedziałam się , że opętała mnie strzyga. Postanowiłam się jej pozbyć, bo coraz bardziej czułam jej wpływ na moje życie..2 dni przed umówionym spotkaniem wydawało mi się, że jej już nie ma ,postanowiłam jednak konsekwentnie pojechać i się oczyścić .Podczas egzorcyzmu na początku nic się nie działo.. w pewnym momencie poczułam energię, która spowodowała ogromny ból głowy ( taki zwyczajny ból głowy pomnożyłabym razy 300), dosłownie mnie rozsadzało, wszystko mi się zaczęło kręcić ,straciłam odczucie granic własnego ciała ,ból się nasilał, czułam, że opada mi głowa, było mi bardzo ciepło, cała się spociłam i.. chyba zemdlałam .Przerwaliśmy na chwilkę rytuał. Gdy doszłam do siebie, kontynuowaliśmy. I znów to samo, pot, ogrom gorąca, ból głowy i ból serca.. miałam wrażenie, że głowę mi rozsadzi a serce mi pęknie. Modliłam się cały czas do Boga , by pomógł mi to przetrwać, bym wytrzymała. W pewnym momencie zaczęłam puszczać bąki i mieć odruchy wymiotne, dosłownie zginało mnie "w pół". Nie mogłam tego opanować. Nie wiem ile to trwało ,bo straciłam rachubę czasu. Powiem szczerze, że czułam się bardzo źle, miałam myśli, że zaraz umrę z wyczerpania. Nie pamiętam jak to się skończyło, w każdym razie wszystkie wyżej wymienione dolegliwości minęły i wiedziałam , że już po wszystkim...
Chciałabym bardzo bardzo bardzo mocno podziękować Tobie Basiu i Tobie Zbyszku za to co dla mnie zrobiliście.Za Waszą ogromną miłość, za Wasze umiejętności, za rozmowę i za cały ten czas , który razem spędziliśmy. Dziękuję Wam bardzo i do zobaczenia wkrótce!!!! :) :)
Małgosia

Odp:
Dziękuję Ci Małgosiu za wpis i podzielenie się tym co przeżyłaś w trakcie egzorcyzmu w kontakcie bezpośrednim. Jednocześnie w tym miejscu pragnę podziękować naszemu uczniowi Sebastianowi Sarnowiczowi za trafną diagnozę i wykrycie strzygi w polu aurycznym u Małgosi. Dzięki Tobie następna osoba została wyrwana z rąk mocy szatańskich. Egzorcyzm ten był jednym z najtrudniejszych egzorcyzmów jakie do tej pory wykonałem, Powtórzył się po wielu latach . W 2002r był podobny, link do art., . http://www.mocaniola.com.pl/artykul.php?id=27  .
Strzyga uzurpuje sobie prawo do istoty ludzkiej, lecz jeśli ów stwór uzależniony jest z istotą ludzką inicjacją, wówczas jest to nie lada problem uwolnić taką osobę od niego.
Przez lata pracy z istotami niematerialnymi zbiera się doświadczenia i pewność w tym co się robi. Nie można wykonywać egzorcyzmu szablonowo, ponieważ każdy przypadek jest inny.
W przypadku Twoim Małgosiu uwolnienie od tego intruza nie było łatwe . Uderzenie silnej energii w kanale egzorcystycznym było również zaskoczeniem dla mnie. Szalejący wir chłodu , raptowne osłabienie i wyginające się ciało, dochodzący do mych uszu płacz dziecka i w końcu omdlenie sprawiło , że zmuszony zostałem wyrwać Cię z kręgu ognia. Udało się strzydze osłabić Twoje ciało fizyczne a ja w tym przypadku byłem bezsilny. W miarę możliwości i siły próbowałem utrzymać Cię w kręgu ognia, lecz daremnie, ponieważ trzymając Cię nie miałem szans wykonać odpowiednich ruchów rytualnych. Poprzez wyrwanie Cię z kręgu ognia na zewnątrz jego ochrony, rytuał został przerwany. Tym samym byt został uwolniony i wyniesiony wraz z Tobą poza krąg. Po chwilowym odpoczynku rytuał wznowiliśmy i okazało się , że cały przebieg ponownego rytuału przebiegł pomyślnie w szybkim czasie . Wyrzuciłaś ze swego wnętrza tylko resztki po strzydze a strzyga już w krąg z Tobą nie weszła, ponieważ wiedziała czym to dla niej pachnie. Na drugi dzień sprawdzam swoją pracę i tym razem okazało się, że mam wątpliwości czy zrobione zostało wszystko co powinno być zrobione . Myślę , że nie i należy powtórzyć rytuał bym mógł z czystym sumieniem powiedzieć , że jest wszystko w porządku.
Pozdrawiam z miłością Zbyszek i Basia



2007-09-09 23:45 · Damian · www.egzorcyzmy.com

Witam serdecznie!
Postanowiłem jednak podzielić się wrażeniami z ostatniej nocy, w której Pan Zbyszek dokonał na mnie oczyszczenia. A ujmę to w skrócie: kolejna strzyga została usunięta z tego świata dzięki Panu Zbyszkowi i aniołkom z nim współpracującym. Strzyga, która żerowała na mnie widocznie od dłuższego czasu; czułem ją, wiedziałem, że coś jest we mnie i rośnie w siłę, karmiąc się moja agresją (często niesłuszną), wybuchami złości, że coś pomimo moich starań po raz kolejny mi nie wychodzi. Ciężko znosiłem porażki, również brakuje mi pokory w pewnych sytuacjach. Chciałem i nadal chcę być dobrym człowiekiem. Długo zastanawiałem się, czy poddać się egzorcyzmowi. W zasadzie nie przyszło by mi to do głowy, gdyby nie Pan Zbyszek, który dokonał diagnozy pola aurycznego ze zięcia. Wówczas potwierdziły się moje przypuszczenia, że mam nieproszonego gościa na sobie. Zdecydowałem się.
Noc była ciężka, z kolei dzień też był ciężki bo przeżywałem nadciągającą noc. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że dawno się tak nie bałem :)Mimo, że miałem wcześniej położyć się spać, myślałem, że nie zasnę. O 22.30 położyłem się do łóżka...i obudziłem o 1:00 w nocy. Było mi gorąco. Miałem dziwne sny na temat owej nocy i oczyszczenia. Nie miałem pojęcia, czy już jest po wszystkim, czy mam się jeszcze czegoś spodziewać, instynktownie poczułem, ze to nie koniec. Próbowałem zasnąć, ale bez skutku, mój umysł próbował tworzyć obraz przebiegu egzorcyzmu. Byłem skoncentrowany raczej na ciele, mimo ze rozpaczliwie próbowałem zasnąć. Czułem na łydkach pulsowanie mięśni, ukierunkowane do stóp. Stwierdziłem, że znowu cos sobie wmawiam. Zasnąłem koło 2:00. Dziwne sny, jeszcze dziwniejsze niż ostatnie. W tym momencie wydarzyło się cos dziwnego...Zostałem wyrwany ze snu. Poczułem, że moje ciało od ud do głowy zaczyna się unosić, jakbym został poderwany lub uniósł mnie mini huragan. Ręce miałem rozłożone i myślałem, że odlecę. W pokoju było jasno, mimo, że pokój naturalnie był ciemny. W amoku opadłem z powrotem na łóżko, by po chwili znowu, jakby coś od centrum, od środka pleców mnie pociągnęło w górę i uniosłem się i znowu łagodnie opadłem. To wszystko trwało krótką chwilę, może 5 sek. Myślałem, że wyfrunę gdzieś w inny wymiar, byłem trochę przestraszony i czułem się dziwacznie. Czy to był sen, czy może oderwałem się chwilowo od ciała, nie mam zielonego pojęcia, jednakże zaliczam to przeżycie do wyjątkowych.
Mam nadzieje, że wpisując się do tej księgi, nie tylko zostawię jakiś ślad po sobie, być może post będzie dla Was ciekawym doświadczeniem. Po oczyszczeniu czuję się dużo lepiej, z tą świadomością, że jestem już wolny od wszelkich wpływów astralnych.
Dziękuję Panu Zbyszkowi za poświęcony mi czas oraz jestem pełen podziwu i szacunku dla Państwa za wkład w rozwój duchowy. Mam nadzieje, że się wkrótce spotkamy. :)
Pozdrawiam serdecznie
Damian, 21 lat


Odp: Dziękuję Ci Damianie za wpis i podzielenie się odczuciem w trakcie egzorcyzmowania. Zapewne nie jedna osoba czytając ten wpis uśmiecha się i mówi … ale sobie pofruwał . Powiem tylko , że nie jest to miłe, gdy niematerialny stwór zapragnie wiać z ciałem człowieka, nie rezygnując z żywiciela.
Owej nocy jak zwykle przystąpiłem do rytuału egzorcystycznego Do oczyszczenia z wpływów astralnych tej nocy miałem 3 osoby . Po modlitwie i uwolnieniu się od wzorców karmicznych z tymi osobami rytuał rozpoczął się około 1:00 . Ty Damianie byłeś pierwszy. Nie patrzę na zegarek w czasie rytuału ale myślę , że około godziny zmagania się z tym co miałeś na sobie w aurze zrezygnowałem z walki i przerwałem rytuał. Odwróciłem zdjęcie i odstawiłem na bok. Rozpocząłem egzorcyzm następnej osoby . Potem oczyściłem jeszcze następną osobę i nie miałem z nimi żadnego problemu . Duszki bez specjalnych oporów odeszły do światła Zakończyłem egzorcyzmy i zająłem się innymi pracami by odwrócić uwagę myślenia o porażce. Nie znaczy to , że zrezygnowałem z oczyszczenia Damiana . Czasami potrzebny jest psychologiczny ruch, by przez zaskoczenie uderzyć ponownie. Nie miałem zbyt dużo czasu ponieważ rytuały należy wykonać do 04:00. Wiedziałem , że muszę cierpliwie poczekać ponieważ strzyga to nie jest zwykły duch, .którego czasami można postraszyć niektórymi akcesoriami przeznaczonymi do egzorcyzmu. Zbliżała się 03:30. , dostałem podpowiedz …. Zaczynaj. No i zacząłem do 04:00 było już po wszystkim. Lasery świateł wypaliły wszystko to co nie było do odesłania w stronę światła. Strzyga została zdematerializowana . Zakończyłem rytuał i z czystym sumieniem napisałem smsa do Ciebie , że jesteś wolny.
Po Twoim opisie o odczuciach w trakcie rytuału zrozumiałem dlaczego nieraz przerywam egzorcyzm i zaczynam od początku. Moją chwilową rezygnację wpływ astralny uważa za porażkę Lecz ja nie rezygnuję tylko usypiam jego czujność , przez zaskoczenie jestem górą. Takie sytuacje nie zdarzają się często ale się zdarzają . Nie mogą sobie pozwolić na to by osoba, która mi zaufała nie zastała uwolniona od bagażu, który na niej żeruje.
Jeszcze raz dziękuje Ci Damianie za podzielenie się odczuciami i za podziękowanie . Jeśli będziesz miał ochotę rozwijać się duchowo ZAPRASZAMY.
Pozdrawiam z miłością Zbyszek i Basia



2007-08-23 13:21 · Paznokiec · www.peggysage.pl

Super strona, zapraszam na moją stronę: Pielęgnacja paznokci , paznokcie, kosmetyki do ciała , stóp i rąk. Pielęgnacja twarzy, stopy, dłoni.

Odp: Strona mocanioła nie jest stroną reklamowa zwłaszcza innych profesji poza uduchowieniem . Mimo to uaktywniam ten wpis gdyż warto jest zadbać o swoje ciało i szczycić się pięknem które mamy w sobie. Nasze dłonie i stopy są tak samo ważne jak serce.
Pozdrawiam Zbyszek i Basia



2007-08-07 00:14 · Małgosia · www.mocaniola.com.pl
Kochani,
Witam Was serdecznie. Od pewnego czasu mam potrzebę zadania pytania, na który chciałabym otrzymać odpowiedź. Jeżeli jest ono warte tego, żeby zamieścić je na forum, to nie mam nic przeciwko temu.
Bardzo kocham Boga i Anioły, szanuję swoją religię i wiarę w której mnie wychowano -katolicyzm. Mam za sobą etap buntu i ostrej krytyki tego co jest nieprawidłowe w kościele na ziemi. Z ogromnym szacunkiem podchodzę do pozostałych wyznań, ponieważ dostrzegłam i widzę w nich wiele dobra, wspólnych cech a nawet traktuję je jako uzupełnienie wiedzy, którą przekazuje nam wiara katolicka.
Bardzo niedawno świadomie poprosiłam o powtórzenie rytuału ognia (oczywiście u Was). Wyraźnie czuję wzrost swojej świadomości co jest mi potrzebne, żeby uczynić moje życie lepszym, pozbawionym obciążeń karmicznych. Staram się wsłuchiwać w siebie i kierować podpowiedziami, które dostaję.
Wracając do wiary. Zwróciłam uwagę na to, że są drobne elementy, które ze mną rezonansują, które wzbudzają u mnie opór. Msza święta jest swego rodzaju rytuałem (może się mylę) i są w niej elementy i gesty na które nigdy nie zwracałam szczególnej uwagi. Zdziwił mnie opór przed gestem i wypowiadanymi słowami: ...moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina...". Nie byłam w stanie tego wypowiedzieć a ręka zatrzymała się w połowie gestu uderzenia się w piersi. Poczułam ogromny opór i niechęć. Pojawiło się pytanie DLACZEGO? DLACZEGO MAM SIĘ ZA COŚ OBWINIAĆ???
Minął jakiś czas i dzisiaj otrzymałam podpowiedź, że może jest to ludzki udział i wprowadzenie tego elementu do mszy? A jeszcze bardziej interesuje mnie fakt zmiany we mnie i moich reakcji na to. Dlaczego?...
Małgosia z Aniołkiem

Odp: Dziękuje za wpis -  jest to pytanie nietypowe i na pewno większość ludzi ma problem z poczuciem winy. W pełni zgadzam się z tym co piszesz na temat wiary katolickiej, ponieważ zakłamanie jakie się  tworzy w tej wierze jest znaczne. Odbiega ona coraz dalej od prawdy boskiej  i tworzy się chaos w uduchowieniu.
Niejednokrotnie pisałem w moich artykułach o obrzędach rytualnych w kościele, a teraz widzę , że w końcu dotarło to do Ciebie. Poczcie winy jest aspektem niszczenia się i tworzenia wzorców chorobowych. Wmawia się nam poczucie winy -  tylko czy wiemy za co. ?
Czy winni jesteśmy , że się urodziliśmy , że żyjemy, że chcemy naprawić błędy z naszej przeszłości ?
Jesteś wspaniałą kobieta i nikogo nie skrzywdziłaś więc za co masz się obwiniać. ?
Nie użalaj się Małgosiu nad sobą , podnieś głowę i idź drogą miłości . Kieruj się własną intuicją i nie daj się sprowokować narzucanymi Ci ludzkimi zwrotami.

Pozdrawiam Zbyszek i Basia


2007-08-06 15:41 · Maciek · www.ezoteria.republika.pl

Panie Zbigniewie!! znalazłem Pańską stronę dzięki linkowi z reiki-usui.pl
Bardzo ciekawe Pańskie artykuły, choć dość to niesamowite klimaty....
Ja dałem się nabrać kilka lat temu, gdy chciałem przeprowadzić egzorcyzm mego mieszkania, i skontaktowałem się z P. Wandą Pr. .a raczej Jej " konsultantami".

Czy może Pan podać wykonując egzorcyzm, jakie to były konkretnie istoty w danym przypadku i skąd się wzięły, w wyniku jakiej sytuacji działania się pojawiły?!

Działam z Reiki od kilku lat, także propaguje starożytną astrologię wedyjską Jyotisha. jestem wegetarianinem.
Ommm, serrrdeczne pozdrowienia ze Śląska Górnego.
M.B.


Odp. Jeśli chodzi o oczyszczenie mieszkania jest to sprawa skomplikowana w zależności od sytuacji się tam znajdującej, ponieważ jeśli w danym pomieszczeniu zamieszka jeden duszek to należy mu pomóc i odprowadzić go do światła by się nie męczył i nie niepokoił domowników. Lecz jeśli w takim pomieszczeniu znajduje się szlak astralny to już jest nielada problem Nie można sprawdzić jaki duch się tam znajduje ponieważ z minuty na minutę zmieniają się, przechodzą tylko przez pomieszczenie i z chwili na chwile jest inny. Przechodzi ich tysiące. Pomieszczenie takie należy zamknąć ekranami z symbolem światła i egzorcyzmować te byty które w trakcie zamykania zostaną uwięzione.
Jeśli chodzi o duchy przyczepione do aury ludzkiej to przyczepiają się na naszą nieświadomą prośbę w chwili bezradności . Taki wpływ można zdiagnozować przy pomocy diagramy i dowiemy się kogo reprezentują. Ale – ale czy to jest nam potrzebne by dowiedzieć się kto nami kieruje?
Ja nie wchodzą w trakcie egzorcyzmu w układy z duchami ponieważ to już nie byłby egzorcyzm tylko spirytyzm a w wypadku takim mógłbym stać się ofiara . Więc nie interesuje mnie kim jest i po co i kiedy został zaproszony . Nie pytam się go czy ma wolę odejść z aury ? Mam zlecenie i to jest dla mnie najważniejsze , zostałem upoważniony przez tę osobę lub przez osobę życzliwą na usunięcie wpływu i tylko to mnie interesuje by osoba egzorcyzmowana była wola od intruza opętującego. Nie ma litości w egzorcyzmie i jeśli w trakcie rytuału nie opuści pola aurycznego dobrowolnie to jest wypchnięty na siłę w stronę światła a z stamtąd już nie ma odwrotu. By ponownie wrócić na Ziemi do odpracowania karmy musi się wcielić.

Pozdrawiam z miłością Zbyszek i Basia




2007-08-03 21:07 · Łukasz · www.mocaniola.com.pl

Zbyszku, Basiu ...
Większość wpisów, nawet artykułów czytam z łezka w oku, nie mogę wyjść z podziwu, ile w Was miłości, ile tej miłości ofiarowujecie ludziom, ile dobrego zrobiliście i mimo nawału pracy nadal robicie. Czuję przeogromną potrzebę poznawania zakamarków świata
duchowego, obecnie "rozwijam się" z artykułów, książek, ale pragnę praktyki i marzę o rozwijaniu się pod okiem Twoim i Basi. Mam nadzieje, że Wasza działalność będzie prosperować jeszcze długo, póki sił wystarczy. Mam 18 lat, po ukończeniu szkoły pragnę odbyć kilka na początek sesji regresywnego uzdrawiania, pragnę przyjąć inicjacje Reiki od Was.
Trzymajcie się ciepło!
ŁUKASZ


Odp: Dziękujemy Ci Łukaszu za wpis i wsparcie. Czytanie książek podnosi wiedzę ale nie daje praktyki. Im więcej czytamy to tworzy się zamęt w umyśle zwłaszcza gdy czytamy książki różnych autorów. Każdy pisze inaczej i w końcu nie wiemy gdzie leży prawda i jaka droga jest właściwa.
Ja nie czytam – lecz trzymam się własnej drogi i podpowiedzi własnej nadświadomości. Anielska podpowiedz i intuicja pomaga mi wybrać tę drogę która przynosi pomoc w niesieniu pomocy innym. To prawda , że mamy nawał pracy i zapisy na kursy już wypełnione są dwa miesiące do przodu . Ale nic to – liczy się intencja i cel Naszym celem jest iść drogą posłania by uczyć by każdy mógł nauczyć się jak pomóc nie tylko sobie ale i tym którzy tej pomocy potrzebują.
Jest nam bardzo miło , że pragniesz rozwijać się duchowo u nas . ZAPRASZAMY.
Pozdrawiam z miłością
Zbyszek i Basia



2007-06-15 22:47 · Przemo · www.mocaniola.com.pl

Witam Was serdecznie  , czytając jeden z Twoich artykułow "Skreślony za prawdę" natknąłem się na pewne zdanie : "Kto szkoląc się przez rok i wydając pieniądze na szkolenie zechce znaleźć się na moim miejscu ?
Upadasz bardzo nisko, masz wiedzę i zdajesz sobie zapewne sprawę z tego , że zbliża się 2012 rok. "

Zbyszku nie ukrywam, że interesuję się rokiem 2012 .Co wiesz o tym --czy masz jakieś przemyślenia na temat tej przemiany ? pozdrawiam.

Odp:

Przemyślenia to zbyt mało powiedziane . Ktoś rzuci hasło i człowiek się zaczyna nakręcać. Ci którzy nie mają podpowiedzi anielskich mogą się tylko domyślać i głosić bzdury nakręcając innych. Zmiany o których mowa już się zaczęły ale od 2012 r zaczną być bardziej widoczne . Cały proces zmian zakończy się w 2018 r. Na obecną chwile nie wolno mi mówić tego co jest mi wiadome. Ujawnię rąbek tajemnicy w art. "Strażnicy Atlantydy " ale na ten art. należy troszkę poczekać gdyż z tego co wiem człowiek nie jest na to jeszcze gotowy by poznać to co nieuniknione. Na obecną chwilę jest to milczeniem dla mnie. Częściowo zdradzam wiedzę na ten temat moim uczniom . Mogę tylko powiedzieć , że mnóstwo ludzi poniesie nieodwracalną klęskę.

Pozdrawiam Zbyszek



2007-06-14 20:05 · Małgosia · www.mocaniola.com.pl

Drogi Darku,
pięknie to napisałeś, dla nas wszystkich !

W pełni podzielam Twoją wypowiedź. Basia i Zbyszek pokierują każdym tak, żeby szedł swoją niezależną ale właściwą drogą. Dają wolność w podejmowaniu własnych decyzji i dalszego postępowania. Od nich każdy usłyszy prawdę, nie słowa manipulacji.
Jeszcze raz dziękuję w imieniu czytających te strony. Wielu radości na drodze i wiele miłości dla Ciebie Darku.
Pozdrawiam,
Małgosia ze swoim Aniołkiem



2007-06-13 23:24 · Darek · www.mocaniola.com.pl
Witam serdecznie wszystkie Aniołki

Zdecydowałem się na wpis by powiedzieć kilka słów o tym co się dzieje z osobami takimi jak ja, które chcą szybko i zbyt wiele uzyskać i osiągnąć.
Każdy chyba szuka tej najwyższej prawdy i drogi - ja też szukałem ; ale tam gdzie jej szukałem jej po prostu nie ma :
jest wiele źródeł wiedzy, głównie na Internecie - teorie na wszystko i do wszystkiego. Mam dużą wiedzę i możliwości. Tak naprawdę to bardzo szybko można się wkręcić w tą całą machinę i doznać totalnego pomieszania z poplątaniem.
Basia wie, że tego doznałem. Można znaleźć wszystko, dosłownie tysiące głoszonych najwyższych prawd w mniemaniu wielu ludzi; łączyć wszystko do kupy, otaczać, analizować, postrzegać wszystko ponadzmysłowo, wchodzić w źródła wiedzy jeszcze nie poznanej trzecim okiem, wyciągać wnioski. Ujawniają się kody z byłych wcieleń , w końcu tworzą się blokady na trzecim oku i w sercu, aż do bólu.
Można zgubić Aniołki po drodze i wiele więcej niż się uzyskało :np. czystość i magię miłości w sercu; lecz o wiele trudniej to z powrotem odzyskać. Długo się pewnie będę zbierał do kupy po tym wszystkim - regenerował i oczyszczał.
Zrozumiałem dlaczego Zbyszek się od tego wszystkiego odcina i kieruje się własną drogą , a upadają osoby z bardzo wysokich pułapów wiedzy duchowej jak np. Leszek. Prawdy naprawdę trzeba szukać w sobie i we własnych serduszkach oraz słuchać własnych Aniołków. Najważniejsza jest przecież miłość i nikt, ani nic tego nie zmieni. Wszyscy przecież jesteśmy iskierkami Boskiej miłości, cząsteczkami Pana Boga Wszechmogącego. Piszę to wszystko, bo wiem jak wiele można osiągnąć a potem się zgubić, że aż czasami nie wie się - co to dobro, a co zło, lub czy się istnieje? czy nie? Wiem jak wiele osób przeszukuje Internet i to moja rada oraz ostrzeżenie dla wszystkich :
uważajcie kochani z tym wszystkim co czytacie i nie wkręcajcie się w to, bo nakręcenie się niewłaściwą wiedzą naprawdę gubi. Ocknąłem się po tym z bólem w sercu.
Sądzę, że jednak mi osobiście była potrzebna taka życiowa lekcja i nauczka na przyszłość ; ale nikomu bym jej nie polecił.
Osobiście najbardziej ufam Aniołkom - Zbyszkowi i Basi bo to oni ukazali mi drogę miłości Boskiej.
Pozdrawiam wszystkich z miłością .

Darek.

Odp:

Dziękuję Ci Darku za mądre spotrzezenia i wyrażenie swoich autentycznych uczuć aby dla innych to było lampką lub drogowskazem do tego co ma WARTOŚĆ, czym jest PIĘKNO, jaką siłę ma WIARA, aby mieli w sercu MIŁOŚĆ i nigdy jej nie stracili. Jest to trudne, ale realne i Ty właśnie pokazujesz po części tą buntowniczą drogę poszukiwań i targania ludzkiego, SERCA, UMYSŁU, targania ludzkimi i emocjami , aby odnaleźć DROGĘ PRAWDY i MIŁOŚCI , bo przecież życie nasze to jak podróż po wzburzonych falach oceanu pośród ciemności nocy, a WIARA to latarnia morska – to trochę na czasie , bo jest okres kiedy w większości ciągniemy nad morze, aby zachłysnąć się tą głębią przeżyć.
Dziękuję za zwrócenie uwagi na umiejętne korzystanie z mediów i to jak bardzo i jak wiele czyha na nas niebezpieczeństw medialnych , niekiedy nieświadomie, ale mimo to ,nie lękajcie się brać odpowiedzialności za tępienie zła i nieprawości. Pamiętajcie ! abyście zawsze wymagali od siebie, nawet gdyby nikt od was nic nie wymagał.
Twoje refleksje Darku na pewno skupią nie jednego nad swoim pędem ciekawości wpadania w wir fascynację: „niesamowitych”, „fascynujących”, „niezależnych” ,"porywających", "niby nadprzyrodzonych", "obiecujących" itp. ZDARZEŃ i PRZEŻYĆ ……………..
To jasne ! mamy WOLNĄ WOLĘ , ale ciąży na nas obowiązek czysto funkcjonalny, bo każdy człowiek potrzebuje więzi międzyosobowych sięgających głęboko do jego wnętrza, który oparty jest na całkowitym i bezinteresownym darze z siebie.
Darku* DZIĘKUJEMY
Basia i Zbyszek z Aniołkami *


2007-06-11 16:09 · Małgosia

KARMA  

Kochani,
przychodząc na ziemię i wcielając się każdy z nas otrzymuje w prezencie Anioła. Swojego osobistego Aniołka :-) on nas kocha bezwarunkowo, wspiera, ochrania. Skoro tak jest, to zadałam sobie pytanie dlaczego musimy tyle pracy włożyć w to aby mieć z nim kontakt. Dlaczego od początku życia nie słyszymy go?
Zadałam to pytanie Basi, usłyszałam : "przez KARMĘ". Wtedy było dla mnie jasne, dlaczego wraz z pracą nad sobą coraz lepiej słyszę i widzę obecność swojego Anioła w moim życiu. Nie będę rozpisywać się na temat przykładów jego ingerencji, pomocy i figlów w formie miłych niespodzianek, jakie mi sprawia. Chciałam Wam powiedzieć o tym jaki wpływ ma Regresywne Uzdrawianie oraz inne zabiegi na pozbywanie się karmy, dając świadectwo sobą.
Według mnie podstawą jest czystość astralna. Potem zachęcam wszystkich do rytuału ognia. Rytuał moim zdaniem jest wstępem do Regresywnego Uzdrawiania. Pierwsze i drugie spotkanie RU opisywałam wcześniej więc nie będę się powtarzać. Początki są bardzo trudne, wyrzucamy z siebie wszystko to co nas gnębi i nie pozwala dłużej spokojnie żyć.
A co dalej?...
Myślałam sobie, że to koniec, no bo co można jeszcze uwalniać?
Teraz tylko pracować nad sobą. Zrobiłam dwa stopnie Reiki i właśnie podczas pracy nad sobą wzrastała moja świadomość tego co dzieje się w moim życiu. Wzrastała również moja świadomość tego czego nie chcę, przypominały mi się problemy, które mam ze sobą, zachęcał mnie Anioł do dalszego udziału w RU. Pojechałam, chociaż nie wiedziałam co mnie czeka. Przed sesją Zbyszek poświęcił mi dużo czasu na rozmowę. To było przygotowanie mojej świadomości do tego, co mam uwalniać na RU. Kosztowało mnie to dużo odwagi, bo tematy były trudne, głęboko schowane, wręcz intymne.
Uwolniłam się !!!!!!! Kolejny RU z sukcesem!!!!!
Po RU byłam tak słaba, ale szczęśliwa. Prosiłam Basieńkę o sprawdzenie aktualnej mojej karmy. Moje szczęście!!! wielkie szczęście!!!! Zmniejszyła się po RU!!!!

Kocham Cię Basiu i Zbyszku i Wasze Aniołki!!!!!
Pozdrawiam Wszystkich z miłością.
Małgosia z Aniołkiem.

Odp:
Dziękuję Ci Małgosiu za wpis . Słowa Twoje może zmobilizują innych do zwrócenia uwagi na to co potrzebne jest by osiągnąć cel w rozwiązanie problemów jakie nurtują człowieka . W zasadzie nie ma reguł w dochodzeniu do prawdy i jaką drogą się kierować by żyło nam się lepiej . Kolejność oczyszczania podana przez Ciebie jest niezbędna. BHP podczas uzdrawiania powinno być zachowane w odpowiedniej kolejności, ponieważ przynosi to szybszy efekt w osiągnięciu celu a jednocześnie zaoszczędzimy czas i wydatki. . Dzięki Regresywnemu Uzdrowieniu oczyszczamy duszę a radykalne wybaczanie uzdrawia nasze ciało, które zbierało karmę przez liczne inkarnacje. Regresing tradycyjny pozwoli nam ujawnić przyczynę i skutki naszego cierpienia a Regresywne Uzdrowienie uzdrowi w nas to co niezbędne i usunie z naszej duszy bezpowrotnie.
Pozdrawiamy Cię z miłością Zbyszek i Basia




2007-06-08 02:32 · Michał · www.mocaniola.com.pl
Metoda Regresywnego Uzdrawiania

Witam Was serdecznie i wszystkich sympatyków stron Zbyszka i Basi !

Pragnę podzielić się z Wami moimi doświadczeniami i doznaniami związanymi z nową metodą Regresywnego Uzdrawiania opracowaną przez Zbyszka.
Stwierdzam, iż metoda Regresywnego Uzdrawiania opracowana przez Zbyszka jest inna i bardziej doskonała, różni się znacznie od tzw. metod tradycyjnych – mam tu na myśli sposób przeprowadzania sesji , i jej skuteczność (skorzystałem wcześniej z sesji u innych regreserów i mam porównanie ).
U Zbyszka odbyłem dwie sesje mające na celu uzdrowienie przeszłości dotyczące ciała fizycznego. Ostatnio poddałem się sesji Regresywnego Uzdrowienia duszy - jak to stwierdził Zbyszek – uzdrowiłeś ciało fizyczne, przyszła teraz kolej na uzdrowienie światła Twojej duszy .

Pragnę wyrazić wdzięczność za pomoc w przeprowadzeniu mnie przez tzw. Mur, za którym pozostawiłem cały bagaż , który obciążał moje obecne wcielenie. Po przejściu na drugą stronę zostałem połączony z energiami Anielskimi.
Podczas transformacji wprowadzającej do sesji uzdrowienia duszy towarzyszyła oczyszczająca czakramy Medytacja Kolorami ( również opracowana przez Zbyszka i skutkująca głębokim wyciszeniem i radykalnym wybaczaniem.
Sama sesja zaś była bardzo spokojna (Anielska) a doznania jej towarzyszące wzbudzały zachwyt - pojawiały się przepiękne, kojące duszę kolory oraz odczucia zjednoczenia z Anielskimi Energiami . Na koniec dwie Anielskie Trąby leczyły niedomagające czakramy.
Uzdrowione zostało to, co miało być uzdrowione by rozwijać się duchowo.
Bogu i Aniołom dziękuję za to, że postawili mi Zbyszka na mojej drodze.
Pozdrawiam z miłością Zbyszka i Basieńkę.
Michał


Odp;
Dziękuję Ci Michale za wpis do naszej księgi gości i ukazanie swoich odczuć . Jest to nowa metoda uzdrawiania duszy, która po licznych inkarnacjach pragnie zakończyć tułaczkę i poszukuje domu u Boga.
Pozdrawiam i życzę sukcesów na nowej drodze z czystą energią miłości.
Zbyszek i Basia.


2007-06-03 00:07 · Karolina · www.mocaniola.com.pl

Moje Najukochańsze Aniołeczki! Witam Was moim cieplutkim serduszkiem, które dzięki Waszej pomocy i wsparciu bije radośniej. Myślę o was często i jestem bardzo wdzięczna Bogu za to, że postawił Was na mojej drodze życia. Pisze tę krótka notatkę ze wzruszeniem i łezką w oku bo wciąż pamiętam tą ciepłą energię, którą od Was dostałam. Ja również wysyłam Wam ogrom mojej miłości, promień przepięknego różowego światła, który kieruje się do Waszych serduszek. Wiem, że oboje macie dużo zajęć, ale liczę na to, że niedługo znajdziecie chwilę dla siebie, bo na to zasługujecie.
Buziaki
Wasz Kiełeczek


Odp…
Dziękujemy Ci Karolinko za pamięć i milutki wpis . Pozdrawiamy Cię gorącą miłością i życzymy sukcesów na drodze rozwoju duchowego z energią Reiki

Zbyszek i Basia

 



2007-06-01 14:16 · Asia · www.energoterapeuta.blo.pl

Witam Was Kochani!!!
Tak zaglądam tu do Was z nadzieją na nowy artykuł...
Szczególnie nie mogę się już doczekać tego o Atlantach :-)
Zamierzam niedługo przyjechać na II specjalistyczny kurs REIKI :))
Nie mogę się już doczekać...
Przesyłam dla Was pozdrowionka, uściski i buziaczki.
Jesteście kochani!!!
Asia


Odp:
Asiu – Ty wiesz bardzo dobrze , że mam ograniczony czas życia na tej ziemi . Na nowe artykuły muszę znaleść troszkę czasu dla siebie a tego mi brakuje z uwagi na nadmiar pracy . Jak wiesz część artykułu już mam ale do ukończenia go jeszcze dużo brakuje . Może tak musi być , że przedłuża się okres oczekiwania i napisania tego artykułu , ponieważ nie wszyscy  są gotowi by go poznać . Ukaże się na pewno, ponieważ mam wiedzę na ten temat ale przeszkody są znaczne .
Miło jest nam , że myślisz o stopniu specjalistycznym , ZAPRASZAMY. Dzięki temu poznasz wiedzę i będziesz bardziej doskonała w tym co robisz.
Pozdrawiamy Cię miłością Zbyszek i Basia.

 

 



2007-05-26 15:44 · Przemo · www.mocaniola.com.pl

Witam Was serdecznie i pozdrawiam Cię Basiu i Zbyszku zwracam się do Was z pytaniem co dalej z UZDRAWIANIEM REGRESYWNYM ? Mam jeszcze jedno pytanie Zbyszku, wiem, że byłeś regreserem i bardzo polecałeś regresing, czy dalej uważasz, że to dobra metoda ? i polecasz ją dalej ?

Odp :
Dziękuję za wpis . . Na ten wpis odpowiadam z przyjemnością Nie jednokrotnie podobną treść odpisywałem indywidualnie w e-mailach .

1/ Regresywne Uzdrawianie kontynuuję indywidualnie w przypadku nauczania jej musi to troszkę potrwać , gdyż załatwienie niektórych czynności prawnych wymaga czasu . Ponadto należy ułożyć odpowiedni program by nauka tej metody była jasna i wykonywanie jej przez adeptów przyniosło oczekiwany efekt.

2/ Tak - regreserem zostałem po Rocznej Szkole Regresingu , posiadam weryfikacje i uzyskany dyplom upoważnia mnie do wykonywania indywidualnych sesji W związku z czym nikt nie zabroni mi być regreserem nadal .

3/ Regresing polecałem ponieważ przekonałem się , że jeśli ta metoda jest prowadzona profesjonalnie przyniesie oczekiwany rezultat w uwolnieniu od wzorców, które nas gnębią.

4/ Metoda ta jest bardzo dobra , lecz z tego co słyszę od moich klientów wykonują ją osoby, które nie mają o tym pojęcia . Znam osoby, które robią to z czystą intencją i je polecam innym ale w większości u osób zgłaszających się do mnie zmuszony jestem robić poprawki ponieważ osoby takie są zaburzone jeszcze gorzej niż byli przed sesjami . Stracili pieniądze i dopiero po moich sesjach zauważyli różnicę w tej metodzie.

5/ Tak - polecam tę metodę nadal lecz należy zwrócić uwagę kto i jak to robi i jak się czujemy po sesjach.
Pozdrawiam Zbyszek

 



2007-04-14 14:34 · Sylwia · www.mocaniola.com.pl

Witam Was ponownie :-)


EGOIZM - cecha bardzo brzydka a jednocześnie bardzo popularna w naszym świecie. Egoizm wywodzący się od EGO czyli JA. Co to jest właściwie ten Egoizm ? Hmm każdy z nas doskonale to wie.
Mówi się o ludziach z tą cechą, że są samolubni, zachłanni, wszystko chcą brać a nic nie dawać od siebie.
Tylko czy któryś z was się nad tym zastanawiał dlaczego tak jest ?
Skąd się biorą takie zachowania wśród ludzi ?
Otóż jak dotąd nikt mi nie dał na to recepty i nikt wśród moich kręgów w których się obracam nie próbował zrozumieć ani wytłumaczyć - dlaczego niektórzy ludzie tacy są, albo tacy się stają. Raczej wszędzie są oni potępiani natomiast sama cecha również jest potępiana. A prawda jest taka że każdy z nas jest w większym lub mniejszym stopniu egoistą. W mniejszym stopniu ta cecha nazywana jest asertywnością i ma zabarwienie pozytywne. Mówi się o takim człowieku że nie da sobą "pomiatać"; wejść sobie na "garb" lub że nie jest "ofiarą losu". Potrafi powiedzieć "Nie" lub "Tak" bez poczucia że robi to wbrew swojej woli i chroni swoje "pole energetyczne" czyli - ego przed wtargnięciem (bez jego woli) obcych sił lub energii.
Ostatnio dużo myślałam nad ta cechą i pragnę podzielić się z Wami drodzy czytelnicy wortalu Zbyszka i Basi do jakich doszłam przemyśleń.
Otóż taką egoistyczną osobą jestem Ja.
Jak twierdzi moja ciocia (która zajmuje się astrologią) w moim horoskopie przeważa większość po stronie JA. Co oznacza że lubię brać natomiast jak najmniej od siebie. Pyzatym z domu jestem jedynaczką, a to myślę dla wielu wiele tłumaczy.
Dlatego moje rozmyślania dotyczą samej mnie. Kiedy tak zaczęłam nad tym rozmyślać przyszła obrazu odpowiedź od Mojego Anioła Stróża i odpowiedzią było, iż egoizm to jest strach - lęk przed dawaniem. Ludzie posiadający taką cechę poprostu boją się otworzyć na innych, zamykają się w swoich skorupach i garną wszystko do siebie, a nic od siebie.
Każdy wie w jakich czasach żyjemy. Coraz więcej osób w ten sposób reaguje, bo boi się zranienia, skaleczenia duchowego i materialnego. Patrząc na człowieka obcego postrzegamy go jako potencjalną osobę, która może nas skaleczyć, okraść lub nie daj Bóg zabić. To już są akurat skrajne sytuacje. Jednakże chcę podkreślić że do osób których nie znamy jesteśmy nieufni. Takie wzorce nam wpajano i takie wzorce wpajamy swoim dzieciom, zwracamy szczególną uwagę z kim nasze dzieci się bawią.
Ale do rzeczy. Ten lęk przed dawaniem "duchowym i materialnym" mogliśmy wynieść z przeszłych wcieleń, gdzie nas ktoś zranił, skaleczył itp., kiedy my otworzyliśmy przed nim drzwi do swojego domu, serca i "sakwy". I w tym wcieleniu postanowiliśmy być Ci którzy nie dają a biorą. Zapomniałam tu wspomnieć o powszechnej znieczulicy, czyli obojętności na cierpienia innych, która też ma znamiona egoizmu.
Z drugiej zaś strony ta cecha została wywołana pod wpływem doświadczeń z domu rodzinnego gdzie rodzice trzymali krótko, nie pozwalali się bawić z tym Jacusiem czy Marysią bo pochodzą z rodziny niestosownej lub Jacuś czy Marysia są niestosownym towarzystwem dla naszego dziecka. I taki człowiek w życiu dorosłym staje się nieufny do ludzi i tez bardzo uważa z kim się zadaje. Również sami rodzice mogli zachowywać się egoistycznie i dziecko wyniosło to z domu ( nie wspomnę o innych następstwach i cechach, które dobrze znamy .. bo mój wpis byłby za długi i nudny)
Wspomnę tu również o egoizmie nabytym - ktoś mnie w przeszłości bardzo zranił lub okradł i teraz bardzo uważam z kim się zadaję i gdzie trzymam swoje dobra materialne, a przede wszystkim nie dzielę się nimi z innymi....
Generalnie Egoizm jest synonimem szeroko rozumianej "Otwartości" ; czyli jestem otwarta na wszystkich, pomagam i rozdaje dobra duchowe i materialne wszystkim ...
Chce przez to powiedzieć że jest to skrajna cecha , która powoduje że człowiek nie jest w stanie wyważyć, kiedy mogę pozwolić sobie na otwartość a kiedy powinienem powiedzieć NIE. A to budzi lęk przed wszystkim i wszystkimi , a tym samym zamykamy się przed innymi i stajemy się w rozumieniu innych ..egoistami duchowymi i materialnymi.
Najważniejsze w tym wszystkim jest to żeby umieć w sobie to uzmysłowić. Zrozumieć dlaczego tacy jesteśmy i umieć spojrzeć na to z "trzeciej strony" czyli bez emocji.
Wybaczyć sobie to i nie potępiać siebie. Każdy nasz lęk ,jeżeli na niego spojrzymy pragmatycznie i trzeźwo i będziemy mogli sobie go wybaczyć z czasem starci moc twórczą i przestanie nas dotyczyć.
Wszystko czemu nie dajemy energii własnej ( a pielęgnowanie pewnych emocji, lęków i bloków psychicznych - to jest podsycanie w niej energii ) przestaje manifestować się w naszym życiu.
Z czasem przestaniemy być egoistami a staniemy się bardziej asertywni czyli dostrzeżemy swoją własną wartość i będziemy mogli w końcu wyrażać samych siebie.
Dotyczy to również drugiej strony czyli synonimu egoizmu.
Jeżeli macie jakieś własne wnioski co do egoizmu i mojego wpisu to z chęcią poczytam.

Odp ; Dziękuję Ci Sylwio za interesujący wpis . Jest to nowy temat na mojej stronie i zgadzam się z Tobą . Ja w zasadzie jestem asertywny dlatego, że życie nauczyło mnie by nie dać się „wpuszczać w maliny” . Człowiek w ostatnich czasach, gdyby mógł to wykorzystałby drugiego człowieka do maksimum, bez wymiany jakiejkolwiek energii.
Wpis Twój Sylwio na który zwróciłaś uwagę jest ciekawym tematem i obszernym do dyskusji, ponieważ są to cechy naszego stulecia . Myślę , że otrzymasz wiele zapytań w sprawie tematu o egoizmie.
W związku z czym wszelkie korespondencje do Sylwii proszę kierować na jej e-mail sylamos@vp.pl . Z uwagi na to, że nie chciałbym by księga gości na tej stronie przekształciła się w forum dyskusyjne.
Pozdrawiamy Cię gorąco
Zbyszek i Basia



2007-04-13 09:21 · RycerzRobert · www.mocaniola.com.pl

Witam Was po długiej przerwie.
Zbyszka i Basie poznałem na kursie 1 stopnia Reiki, wtedy wydawał mi się konieczny własny rozwój duchowy , bez niego nie widziałem szans na poprawę swojego życia. Zbyszek okazał się dla mnie człowiekiem bardzo naturalnym nie ukrywał swoich słabości do używek ( kawy i papierosy) i za to go cenię, jest niezależny i całkowicie inny niż wszyscy. Niestety Zbyszek jest strasznie zapracowany co może być nie korzystne w skutkach dla niego. Pragnę jeszcze o nim napisać to , że jest człowiekiem, który nie szczędzi czasu by pomagać innym . Nie jest tylko firmą zarabiającą kasę ale i w razie problemów można śmiało do niego dzwonić i napewno pomoże na tyle na ile jest to możliwe.
Co do pomocy od strony Zbyszka i Basi byłem bardzo mile zaskoczony.
Pozdrawiam Was gorąco i życzę dużo szczęścia.
Robert.


Odp; Dziękuje Ci Robercie za wpis i pozytywne słowa w kierunku moim i Basi. Jak wiesz i przekonałeś się należy być sobą i ukrywanie swoich słabości byłoby manipulacja . Pokazywanie się w świetle osoby nieskalanej byłoby czymś zupełnie nie godnym etyki uzdrowiciela. Uzdrowiciel powinien być sobą i ukazywanie się w świetle kim nie jest byłoby manipulacją i okłamywaniem innych a również i siebie. Dla mnie kawa i papierosy nie mają znaczenia , jest to używka, która dotyczy ciała a nie duszy. Jestem tyko wrogo nastawiony do używek które wprowadzają w odmienny stan świadomości tj. alkohol , narkotyki i inne toksyny które niszczą umysł i duszę. Każdy człowiek jest inny i inaczej odbiera impulsy potrzeb dla ciała ale czy możemy zabraniać komuś coś co jest dla niego może chwilową potrzeba by zrozumieć , że jest to dla niego niekorzystne ?
To my sami podejmujemy decyzję i to nasz organizm wie co jest dobre a co szkodzi i na ile hamuje nasz rozwój duchowy. Inni ezoterycy i uzdrowiciele buntują się w stosunku do osób palących ponieważ są bezradni i mają kompleksy w zaniżeniu świadomości . Widocznie nie umieją poradzić sobie z samym sobą i to co jest im może nieznane tworzy im zamieszanie w umyśle i lek . Nadmienić należy , że energoterapeuci Reiki przesyłają tylko czystą energię, która płynie do nich czystym kanałem z przestrzeni boskiej i nie przekazują własnych toksyn o ile je posiadają. Inaczej jest z bioenergią, ponieważ bioenergoterapeuta powinien być wolny od uzależnień nikotynowych i powinien być całkowicie zdrowy na ciele ponieważ może to przynieść negatywny skutek w przekazie energii. Ja nie odrzucam osób które palą gdyż wiem , że i oni mają szansę by iść drogą miłości duchowej a w chwili gdy zauważą , że im to przeszkadza i blokuje rozwój – zrozumieją i odstawią sami.
Pozdrawiam z gorąca miłością Zbyszek i Basia



2007-04-09 13:50 · Sylwia · www.mocaniola.com.pl

Stronę Zbyszka i Basi przeglądam już od jakiegoś czasu. Duchowo rozwijam się już od kilkunastu lat. Zaczynałam od ribehertingu. Przeszłam kurs początkowy metody silvy i od tego czasu interesuję się rozwojem duchowym i cały czas poszukuję siebie.
Jakiś czas temu miałam problemy związane z moją pracą zawodową a raczej jej brakiem. Nie chce wgłębiać się w szczegóły mogę tylko powiedzieć, że napisałam do Zbyszka w tej sprawie, odpowiedział mi żebym przysłała mu swoje zdjęcie i tak tez zrobiłam. Tej samej nocy podczas wieczornej medytacji poczułam niesamowite prądy energii w moim ciele. Energia zaczęła jakby takimi okrężnymi falami przenikać całe moje ciało , poczułam się całkowicie sparaliżowana. Słyszałam glosy i poczułam Zbyszka i Basie przy sobie. Trwało to dobre 30 minut. Wierze w to że stało się to za sprawą mojego Anioła Stróża oraz Zbyszka i Basi (pomimo, że niektóre osoby próbowały mnie odwieść od tej myśli- mówią mi, że jestem naiwna, że wierze w takie rzeczy, że ktoś może działać na mnie na odległość - a powiedziała to osoba, która również pracuje z aniołami i ostatnimi czasy stała się bardzo znana jako osoba, która ma kontakt z aniołami, organizuje warsztaty duchowe w całej Polsce i ma swój program telewizyjny na telewizji ezotv). Po tej sesji, która powtórzyła się następnego dnia również, parę tygodni później trafiłam na sesję regresingu do ….., dzięki tej sesji wiele rzeczy zrozumiałam o sobie i wyczyściłam sobie moje relacje ze swoją pracą zawodową. Naprawdę polecam.
Z mojej strony pragnę serdecznie podziękować wszystkim którzy mi pomogli w moich trudnych chwilach, tzn. Zbyszkowi, Basi i Danusi z którą miałam sesję regresingu i mam z nią cały czas kontakt. Dziękuję mojemu Aniołowi Stróżowi, który prowadzi mnie drogą właściwego rozwoju duchowego i poprowadził mnie do właściwych ludzi - terapeutów i zdjął z mojej drogi demony i fałszywych przewodników duchowych.
Dziś mam świetna prace z której jestem zadowolona i moi pracodawcy są ze mnie zadowoleni. Czuje się silna wewnętrznie i szczęśliwa.
Dalej rozwijam się duchowo , medytuję i mam fantastyczny kontakt z moim Aniołem stróżem.
Wiele rzeczy, które mi mówi - sprawdzają się w moim życiu. Poza tym sama dzięki swoim przemyśleniom dochodzę do wielu życiowych prawd z którymi jeżeli pozwolicie tu na forum pragnęła bym się podzielić co jakiś czas - być może komuś to pomoże. :-)
Ale proszę Was tutaj obecnych na stronach internetowych Zbyszka Ulatowskiego o zgodę. Nie chcę nikomu narzucać swojej woli ponieważ, każdy ma prawo żyć i postępować jak uważa i może komuś się wcale to nie spodobać.
Serdecznie dziękuję za uwagę ;-)
Pozdrawiam wszystkich , którzy tutaj bywają. :-)
Sylwia.

Odp: Witamy Cię Sylwio z miłością w księdze gości na stronie mocaniola .
Dziękujemy za wpis i zwierzenia w kwestii własnych spostrzeżeń i odczuć.
Jak wiemy, każdy człowiek jest inny i odbiera energię w inny sposób zauważając w sobie inne doznania emocjonalne. Jest wiele sposobów na uzdrowienie duchowe i każdy sposób jest dobry, jeśli jest czyniony z czystą intencją. Jest wiele ludzi, którzy zajmują się ezoteryką i pomagają skutecznie ale my nie zauważamy ich z braku zaufania i boimy się by nam nie zaszkodzili. To my sami musimy zauważyć czy dany przekaz energii jest korzystny dla naszego rozwoje i czy nie szkodzi naszej duszy. To my sami wybieramy nauczycieli duchowych i przewodników prowadzących nas do oświecenia. To od nas zależy jaką drogę wybierzemy i czy droga ta jest dla nas korzystna w rozwoju duchowym . Sylwio Ty wybrałaś i postępujesz według własnych wyższych celów świadomości nie patrząc na to co inni Ci mówią ( tak trzymaj).
Często zdąża się , że ci którzy mówią o Aniołach i niby mają z nimi kontakt uważają to jednak za bzdurę i próbują zakłócić nam nasz piękny kontakt. Bardzo często zdarza się , że osoby, które uczą innych w rozwoju duchowym czynić dobro po czasie zaprzeczają to co głoszą i zmieniają poglądy by zakłócać piękno głoszone przez innych. Zazdrość i zawiść szerzy się coraz bardziej . Nie należy przyciągać nikogo na siłę i głosić , że jest się najważniejszym i doskonałym ponieważ każdy znajdzie swojego przewodnika duchowego i nie musi go szukać na siłę. Jak jest mi wiadomo z własnych doświadczeń i spostrzeżeń mnóstwo osób w egoteryce dosięga wpływ astralny . Zmienia im się wówczas pogląd pozytywnego myślenia i stają się zupełnie kim innym niż są w rzeczywistości. Bardzo trudna jest droga Anielskich i Ziemskich Przewodników ponieważ jeśli nie będą czujni i silni w postanowieniu mogą stać się ofiarami opętania astralnego i w oczach innych nie będą godni zaufania. .

Twoje słowa i spostrzeżenia Sylwio o rozwoju duchowym są mile widziane na tej stronie i jeśli mogą pomóc innym .będą ukazane.
Niebawem ukaże się art. o Judaszowej kozie, która gromadzi owczarnie i prowadzi swoje owieczki na rzeź by przepadli na wieki.
Pozdrawiamy Cię bardzo gorąco Zbyszek i Basia .



2007-04-05 22:40 · Agnieszka

Super Małgosiu, po prostu pięknie! Jesteś cudowną istotą, że zdecydowałaś się na uzdrowienie swojego życia i siebie. Twój Aniołek też jest pewnie dumny z Ciebie i raduje się razem z Tobą.

Życzę Ci dużo sukcesów i wspaniałych uczuć w pracy z Energią Miłości Reiki.



2007-04-05 12:24 · Małgosia · www.mocaniola.com.pl

Witam Was Basieńko i Zbyszku,
Zdobyłam u Was II stopień Reiki. Bardzo się cieszę z tego osiągnięcia, bo za takie je uznaję. Podczas pobytu u Was zdecydowałam się na Regresywne Uzdrawianie, gdyż czułam, że relacje z przeszłości miałam nie zakończone i nie uzdrowioną przeszłość , która dała o sobie znać. Odczuwałam wewnętrzne napięcie i emocje, które "wołały" o dostrzeżenie ich i uwolnienie. Jednoznaczna wskazówka płynąca z pokładów intuicji, jaką dzięki Bogu mam, wołała:
"Jedziesz na Reiki, przez pół Polski, pomyśl o sobie!
Nie zapomnij o nas!!! Masz okazję u Najlepszych zaznać wewnętrznego spokoju i zrozumienia!!! U NAJLEPSZYCH, bo skutecznych, odpowiedzialnych, pełnych miłości i zrozumienia dla drugiego człowieka!!! "
I powiem Wam, że z ufnością poddałam się Regresywnemu Uzdrawianiu u Zbyszka.
Podczas pobytu na I stopień Reiki również przeszłam RU ale myślałam, że już nic mnie nie zdziwi, a jednak! Wówczas cofnęłam się do początku swojego istnienia i początku swoich ziemskich problemów. Wróciłam pamięcią do mojego buntu Anielskiego, do cierpień i lęków na Atlantydzie... ale uświadomienie sobie tego co mnie spotkało to nie wszystko, czego przy RU zaznałam!!! Podczas trwania sesji bardzo płakałam, bo wciąż nie mogłam uwierzyć, że zostanie mi to wszystko wybaczone, że zasługuję na wszystko co najlepsze...
I wiecie Kochani co się stało?
Zbliżyły się do mnie do pomocy Anioły, całe mnóstwo Aniołów, w tym mój Anioł Stróż ( tak było również na drugiej sesji RU ). Przechodziłam prowadzona głosem Zbyszka przez wszystkie czakry i na wszystkich poziomach aury. Począwszy od podstawy i oczyszczałam je, energetyzując i uzdrawiając. Na czakrze gardła utknęłam! Łzy nie przestawały mi płynąć z oczu, tak bardzo mnie zablokowało, że miałam problem z oddychaniem. Wiedziałam, że jest to efekt niewypowiedzianych słów przebaczenia samej sobie. Niegodności wybaczenia sobie za to, co kiedyś jako Aniołek uczyniłam... W myślach krzycząc wezwałam Gabriela:
"Gabrielu ratuj mnie, pomóż mi!!!!!!!!"
W tej samej chwili podszedł do mnie Zbyszek i dłońmi zaczął oczyszczać właśnie czakrę gardła... Ból i ucisk przechodził... Czułam obecność Archanioła Gabriela przy mnie, a Zbyszek był tylko narzędziem w jego Anielskich rękach...
Na zakończenie RU Zbyszek zmotywował mnie do powrotu do rzeczywistości, chociaż nie był tego świadomy. Przytulił mnie jak Ojciec, który czekał pół życia na swoje błądzące po Wszechświecie dziecko.
Teraz chyba wiecie już Wszyscy dlaczego, jak przyszła taka sposobność oraz moja gotowość uwolnienia emocji, że nie zastanawiałam się nad tym czy poddać się jeszcze raz Regresywnemu Uzdrawianiu. Drugim razem było mi równie ciężko. Sprawy dotyczyły mojego obecnego życia.
Nie jeden z Was sądziłby, że metoda ta dotyczy tylko cofania się w przeszłych życiach i grzebania w nich co było, jak było. Nic bardziej mylnego. Mogę coś na ten temat napisać, bo uczestniczyłam w sesjach ogólnie znanej i stosowanej metody Regresingu ®. Dzięki pomocy innych ludzi i wsparciu mojego Anioła uniknęłam depresji. Otarłam się o obłęd (opętanie). Nie straszę Was, nie buntuję, lecz proszę z serca wszystkich, żeby zwrócili uwagę na siebie. Co się z Wami dzieje po takich sesjach, czy wszystko co spotkało Was na nich zostaje uleczone???
No właśnie, nie oszukujcie się!!!
Nie zawsze tak jest!!! Pewnie są wyjątki i przed nimi chylę czoło.
Długa droga mnie czekała, żebym trafiła do Zbyszka i Basi. Nawet jadąc do Nich, jechałam w innym celu (egzorcyzm, rytuał ognia, masaż TAO, Reiki, polaryzacja). Są jednak osoby, które wskazały mi ich telefon, choć same są świetne w tym co robią (pozdrawiam Basieńkę Mieloch!). Nawet nie byłam świadoma tego, że jest jakiś problem, spór w ezoterycznej przestrzeni. Przedmiot dzieli ludzi???!!!
Nie do wiary, że szkodliwy przedmiot jest dla kogoś taką wartością. Ale nie o tym chcę pisać.
Wiecie co, ja myślę, o czym zresztą powiedziałam Basi i Zbyszkowi, że nie bez powodu ktoś Cię Zbyszku wywalił (przepraszam za dosadność). Pobolało, pogrzmiało. Ale po burzy zawsze wychodzi słońce!!! Przecież każdy o tym wie!!! A Ty Zbyszku już znalazłeś to słońce i poczułeś jego ciepło :-) i wiesz, że musiało się tak stać żebyś zaczął udoskonalać metodę która nie tylko według Ciebie miała niską wartość. I tak oto powstaje Regresywne Uzdrawianie... :-)
Wspieram, motywuję, dając świadectwo swoich przejść.
Dziękuję Wam Basiu i Zbyszku.
Ps.
cdn, a efekty będą w NAS!!!
Małgosia z Aniołkiem

Odp: Dziękuje Ci Małgosiu za pouczający i uświadamiający wpis . Mój komentarz jest w tej kwestii zbędny, gdyż Twoje słowa wyjaśniają wszystko i mogę je tylko potwierdzić i zaakceptować .
Pozdrawiam z miłością Zbyszek i Basia.



2007-03-30 11:44 · Robert

Po przeczytaniu artykułu "Regresywne uzdrawnianie" uświadomiłem sobie jak bardzo mamy stłumione emocje i jak bardzo one nas zatrówają. Agnieszko wykazałaś się wielką odwagą zmierzając się z samą sobą... Gratuluję Panu sznowny Panie Zbyszku, jest Pan ogromną szansą dla nas wszystkich.

Pozdrawiam Robert.

Odp: Cel uświęca środki, Anioł wspomaga i inspiruje do działania w uduchowieniu a my jako drobny pył w przestrzeni boskiej jesteśmy wykonawcami jego Boskiego przekazu . Jeśli jest motywacja , czysta intencja i cel to doskonałość jest w zasięgu naszej ręki. Jeśli otworzymy się przed tym co jest dla nas nieznane i nie będziemy kurczowo trzymać się narzuconych nam regułek przez innych, odkryjemy w sobie to co jest w nas doskonałe. Zacznijmy od siebie a otworzy się nam brama do szczęścia i miłości.
Jam jest - oto jest pytanie :
Kim jesteśmy ?
Zajrzyjmy w głąb siebie , odrzućmy własne ego i wybaczmy wszystkim a zwłaszcza tym którzy nas skrzywdzili , nie zapominając o sobie.
Dziękuję Panu Robercie za słowa wsparcia w imieniu Agnieszki , Basi i własnym.
Zbyszek.


©2005 Zbyszek Ulatowski · wykonanie strony: enedue.com