Anioł, Anioły, Reiki, Uzdrawianie, Egzorcyzmy, Zbigniew Ulatowski, Zbyszek Ulatowski, Barbara Mikołajuk, Basia Mikołajuk, Leszek Żądło, Leszek Zadlo, Moc Anioła, Artykuły, Ogłoszenia, Regresing

2006-11-22 Katarzyna Widecki
Zaufałam Aniołkowi.

Podążyłam za głosem serca.

W artykule tym pragnę ukazać sposób na życie, tym osobom którzy tak jak ja do niedawna nie mogą odnaleźć się w sobie. Ukazuję moją własną drogą w rozwoju duchowym, w poszukiwaniu prawdy w tym czego doświadczyłam i doświadczam w moim życiu podążając za głosem własnego serca i z pomocą Aniołów na ziemi i w przestrzeni.
Wszystko o czym chce opowiedzieć i czym się ze wszystkimi pragnę podzielić to moje własne subiektywne odczucia i moje własne doświadczanie na mojej drodze do odkrycia tego kim jestem.

Kiedy sięgam pamięcią wstecz widzę dokładnie z perspektywy czasu jak wszystko co przeżyłam i czego doświadczyłam (czasami bardzo bolesne chwile) przygotowywało mnie na to bym dojrzała do odkrycia prawdy o sobie, bym podjęła decyzję jak zmienić swoje życie.
Dziś wiem,
że dzięki trudnym chwilom zmuszona byłam szukać pomocy nie tylko w świecie zewnętrznym ale wewnętrznym. Gubiłam się, popełniałam błędy, upadałam i podnosiłam się, nie traciłam wiary . Wytrwale, z każdym doświadczeniem zbliżałam się ( teraz już wiem, ze to mój Aniołek prowadził mnie) do odkrycia własnej drogi, którą powinnam podążać.

Przełomowym momentem w moim życiu, który bardzo przyspieszył moje dojrzewanie do spraw uduchowienia była tragiczna chwila w moim życiu gdy odeszła ode mnie do Aniołków ukochana osoba-Piotr. Zostałam sama, W chwilach kiedy ból rozrywał moje serce i trawił jak ogień moją wrażliwość a dusza chwilami chciała opuścić moje ciało zwracałam się do mojego Aniołka w modlitwie. Aniołek mój wewnętrznym głosem otworzył drzwi mojego serca na piękno jakim powinnam podążać. Nic nie wiedziałam na jego temat , nawet nie liczyłam, że mnie słucha i do końca może nawet nie wierzyłam, że może mi pomóc w ciężkich chwilach, często traciłam nadzieję. Czułam w tamtym czasie bardzo mocno jak 2 światy zła i dobra toczą walkę o mnie o moją duszę.
Byłam zagubionym dzieckiem tego świata.
Dziś wiem,
że gdy wpadały mi w ręce różne książki na temat aniołków, spotykałam w parku przypadkowych ludzi, którzy mówili mi o rozwoju duchowym, podnosili mnie na duchu. Było tego tak dużo, że zaczęłam na to zwracać uwagę.
Dziś wiem.
Był to mój Anioł Stróż, podawał mi swoją cudowną pomocną dłoń i ukazywał podpowiedzi.

Pewnego dnia przez zupełny przypadek błądząc bez celu po mieście (tak wtedy myślałam) znalazłam się na jakiś targach ezoterycznych. Tam miałam wrażenie jakby osoby te czekały na mnie. Podchodziły do mnie mówiły mi o energii o aniołach, o radości życia i jak można czerpać anielską wiedzę. To był ten moment. To co usłyszałam , mną mocno wstrząsnęło i coś poruszyło moje serce, że zaczęło mocniej bić. Wpadł taki promyk nadziei, który był mi potrzebny. Od tamtego momentu poświęciłam się całkowicie szukaniu prawdy, zgłębianiu wiedzy na tematy nie z tego świata, bo czułam jak daje mi nadzieję na to, że moje życie może wyglądać inaczej. Zaczęłam medytować, rozmawiać ze swoim Aniołkiem, pisałam do niego wiersze i prosiłam go o pomoc. Nie traciłam wiary i nie zbaczałam z drogi którą obrałam. Prosiłam by sprawił cud bym znowu mogła być szczęśliwa, radosna i żeby pokazał mi światełko w tunelu. Pragnęłam kochać i być kochaną bo miłość była, jest i będzie zawsze najważniejsza w moim życiu. W chwili gdy jej brakowało albo ją traciłam czułam jak usycham. Uczyłam się słuchać siebie, brać odpowiedzialność za swoje emocje, swoje myśli. Zaczęłam świadomie pielęgnować uczucie miłości w moim sercu, pragnęłam pomagać innym i kochałam wszystkich dookoła. Zaczęłam wierzyć ,że Aniołek pomagał mi zawsze.
Kiedy czułam się samotna przysyłał mi przyjaciół.
Kiedy widział, że się gubiłam w swojej niewiedzy pokazywał mi drogę. Czasami nawet miałam wrażenie, że mówił do mnie a nawet przychodził do mnie w snach. Ja sama oczywiście wtedy szukałam wielu sposobów na to żeby z nim móc się kontaktować. Uczęszczałam na kursy channelingu, wymieniałam się doświadczeniami z innymi ludźmi i zgłębiałam swoją wiedzę na tematy duchowe. W tamtym czasie mocno czułam, że moja droga pomału zaczyna się prostować i w tym kierunku powinnam podążać i jej szukać.

Od tamtego momentu minęły 4 lata. Ten czas dla mnie był okresem wzmożonego rozwoju, zmiany sposobu myślenia, systemu wartości, zbierania doświadczeń, pomagania ludziom, odkrywania prawdy. Jednak w pewnym momencie czułam, że czegoś jednak mi brakuje, że chciałabym czegoś więcej. Czułam się samotna i trochę opuszczona. Nie widziałam co mam z tym wszystkim zrobić i czemu ma to służyć. W tym czasie byłam również w związku ale nie czułam się w nim szczęśliwa, dawałam a nic nie otrzymywałam w zamian. Znowu prosiłam Aniołki o pomoc i wsparcie i tak oto przeglądając strony w internecie poznałam Aniołka na ziemi o imieniu Zbyszek.
Przypadek? Na pewno nie!
Od pierwszego e-maila skierowanego do niego o pomoc, podał mi pomocną dłoń a ja tej pomocy nie odrzuciłam.

Zbyszek był i jest tą osobą, która wyciągnęła do mnie rękę i pomogła mi w cierpieniu. To mój Aniołek postawił go na mojej drodze gdyż wiedział, że jest to człowiek, który mi pomoże i wskaże drogę jaką powinnam podążać, że będzie moim przewodnikiem tu na ziemi. Jest to Anioł, który otulił mnie ciepłą miłością duchową i zrozumieniem. Obdarzył mnie duchową miłością, jakiej nie doświadczyłam od żadnego innego człowieka na ziemi. To przy nim mogłam się otworzyć całkowicie. To jemu powierzyłam swoje sekrety i jemu zaufałam bezgranicznie. To Zbyszek dojrzał we mnie piękno małego aniołka, który tak pragnie „latać”. Poświęcał mi swój cenny czas dzieląc się ze mną swoją wiedzą, uświadamiał mi moje potrzeby, pokazywał przyczyny cierpień i jak mogę sobie pomóc. Jest dla mnie jak niewyczerpalne źródło mądrości i miłości, z którego pozwala mi korzystać. Pisząc to mam dla Niego taką wdzięczność w sercu iż nie sposób to opisać.

Zgłębiając wiedzę przy boku Zbyszka zapragnęłam poddać się inicjacji na I stopień reiki, o której wiele mi opowiadał. Chociaż wiele na ten temat wcześniej czytałam i wiedziałam to jednak nigdy wcześniej nie podjęłam decyzji by tego doświadczyć. Zawsze miałam takie wrażenie, że mój Aniołek nie chciał bym pobłądziła poddając się inicjacji u przypadkowej osoby. Tak łatwo przecież można spotkać nieuczciwych mistrzów, którzy mogą nam zaszkodzić i nami manipulować. Tak też czułam i trochę się bałam tego, szczególnie iż znałam osoby, dla których było to destrukcyjne i zniechęcili mnie bym tego nie robiła.
Jednak kiedy poznałam bliżej Zbyszka i Basię nie miałam żadnych wątpliwości i całym sercem tego zapragnęłam.

Inicjacja I stopnia była dla mnie przeżyciem, którego nigdy nie zapomnę. Był to tak doniosły i piękny moment w moim życiu, ze doprawdy nie wiem czy jeszcze tego doświadczę. Piękno energii Reiki Usui jakie czułam podczas inicjacji, otwieranie czakramów i obecności aniołów przy tym powodowało, iż nie mogłam powstrzymać łez a serce biło mi z miłości jak oszalałe. Czułam się szczęśliwa i tak bardzo się otworzyłam, że po II inicjacji mój Anioł do mnie przemówił głośno: „KASIA - KASIA..”
Pragnę nadmienić, iż Basia i Zbyszek jako jedność światła okazują człowiekowi tyle miłości, zrozumienia i uwagi za każdym razem kiedy się spotykamy, że doprawdy nie chce się wyjeżdżać. Tam człowiek traci zupełnie poczucie czasu a problemy dnia codziennego zupełnie odchodzą. Cudowne to chwile.
W trakcie oczyszczania po inicjacji zaczęłam pracować z energią. Praktykowałam rzecz jasna tylko na sobie, medytowałam. Czułam przy tym jak oczyszczam się emocjonalnie ze wszystkich nagromadzonych negatywnych uczuć. Dopadały mnie emocje płaczu, rozdrażnienia, miałam huśtawki nastrojów. W początkowej fazie oczyszczania doświadczałam również swego rodzaju ataków gorączki w poszczególnych czakramach. Ciało moje przystosowywało się do zwiększonej wibracji energetycznej. Bywały chwile kiedy energia potrafiła wręcz parzyć mnie w środku. Ale to były chwilowe , które trwały przez pierwsze 2 tygodnie. Po tym czasie wszystko wróciło do normy i wyrównało się. Oczyszczanie odbywało się u mnie raczej na płaszczyźnie emocjonalnej. Widocznie tego akurat potrzebowałam.
Po pewnym czasie zaczęłam dostrzegać własną aurę oraz jej świetliste promienie, dostrzegałam również poświacie przedmiotów. Po jakimś czasie postrzeganie tego światła sprawiało mi łatwość nawet przy zamkniętych oczach. Wyraźnie wyostrzyła mi się intuicja. Czasami wręcz wiedziałam co za chwilę się zdarzy np. kto do mnie zadzwoni. Dostrzegłam również jak osoby, które siłą rzeczy były blisko mnie a nie czułam między nami dobrego przepływu energii nagle znikały z mojego życia. A to zmieniały pracę, a to wyjeżdżały w każdym razie nie wchodziły mi w drogę (Zbyszek uświadomił mi, że dzieje się to dlatego iż po rytuale ognia, któremu również się poddałam zostały odcięte ode mnie wszystkie relacje, które nie pochodzą od Boga i nie są dobrem dla mnie).W tamtym czasie to było bardzo spektakularne dla mnie i takie wymowne, iż wiem na pewno, że nie mógł być to tylko zbieg okoliczności. W ciągu tych paru tygodni bardzo zmieniło się moje życie i nabrało zupełnie innego barwnego wymiaru. Wyraźnie czułam przepływ energii i obecność mojego Aniołka, który bardzo energetycznie dawał o sobie znać. Rozróżniałam już dokładnie jego subtelną energię. Co prawda na razie nie potrafiłam jeszcze go ujrzeć ani usłyszeć ale wyczuwałam bardzo dokładnie. W tym czasie Zbyszek i Basia nie szczędzili mi swojej wiedzy i czasu i na bieżąco wyjaśniali co się ze mną działo gdyż sama nie potrafiłam wszystkiego wytłumaczyć.
Po niespełna miesiącu pracy z energią zaistniała potrzeba żeby się spotkać z Basią i Zbyszkiem i przyjąć inicjację na II stopień, była tak silna iż poprosiłam Zbyszka o wpisanie mnie w grafik.

Czas kiedy zaplanowana była inicjacja Rreiki II był w tygodniu „święta zmarłych”. W tym czasie Zbyszek wraz z Basią  przeprowadzają charytatywny rytuał otwarcia światła dla zagubionych dusz, które pragną odejść z własnej i nie przymuszonej woli w stronę Światła, by nie błąkać się w przestrzeni astralnej . Miałam to ogromne szczęście, że mogłam brać w tym udział.
Rytuał przebiega praktycznie jak egzorcyzm, z tym, że nie chodzi tutaj o pomoc konkretnej duszy tylko wszystkim duszom zagubionym pragnącym iść w stronę światła.

W trakcie rytuału, który prowadził Zbyszek doświadczyłam energetycznie obecności przewodników oraz mojego Anioła. Fizycznie czułam jak otaczał płaszczem ochronnym moje ciało. Nie bałam się. Byłam otwarta i z miłością chciałam również przyczynić się by pomóc tym biednym błądzącym duszom odejść do światła. W trakcie kiedy Zbyszek otwierał kanał do Boga zobaczyłam wyraźnie białe światło, które zaczęło migotać mi przed oczami. Trwało to do czasu aż kanał został zamknięty przez Zbyszka. Byłam tym bardzo wzruszona i szczęśliwa, że mogłam tego doświadczyć. Zbyszek wytłumaczył mi później iż światło migotało ponieważ to dusze, które tam podążały przysłaniały je na chwile. Osobiście przekonałam się z jakim oddaniem i miłością w człowieku ukazuje się postać Anioła.

Na następny dzień zaplanowany był kurs na II stopień Reiki. Zbyszek wraz z Basią szkolenie prowadzili w ciągu 2 dni. W tym czasie dzielili się ze mną wiedza na temat energii, Aniołków, pracy z symbolami i w jaki sposób mogę przełożyć to na własne życie. Inicjacje na drugi stopień Reiki przebiegły podobnie jak za pierwszym razem.
Ogromne emocje oczywiście, obecność Aniołów i energetyczne odczucia w całym ciele.
W trakcie wprowadzania symboli w czakram 3 oka widziałam tak piękny błyszczący fiolet, że zaraz po rytuale opowiedziałam o tym Zbyszkowi i Basi. Wszystkie inicjacja była dla mnie pięknym przeżyciem. Kiedy Zbyszek kończył inicjacje i zabezpieczał moje pole auryczne pojawił mi się piękny złocisto-świetlisty ptak przed oczami - taki orzeł szybujący po niebie. Serce również i tym razem biło mi jak oszalałe. Bardzo to przeżywałam emocjonalnie. Po inicjacji byłam bardzo wzruszona i nie mogłam opanować łez radości.

W chwili obecnej jestem w trakcie oczyszczania czakramów. W następne dni po inicjacji zauważyłam, że zaczynam dostrzegać powłokę aury na zdjęciach innych ludzi. Na razie bez jakiś wyraźnych kolorów. Jest to raczej biel połączona z niebieskim oraz ze światłem złocistym. Pracując również z wahadełkiem zauważyłam bardzo mocne odczucia w dłoniach podczas uzdrawiających przekazów, zwiększyła się moja wrażliwość na przepływ energii co jest na tym poziomie zjawiskiem normalnym. Jeżeli chodzi o stronę emocjonalną to czuję w tym aspekcie również wyraźne uwalnianie się i oczyszczanie. Zauważyłam u siebie, że ujawniają mi się emocje, które gdzieś skrywałam i nie chciałam ich dopuścić do siebie jak np. uczucie osamotnienia i użalania się nad sobą. Myślę, że ważnym jest by obserwować siebie i zwracać uwagę na takie zjawiska.
Każdego dnia stosuję się do wskazówek Basi i Zbyszka oczyszczając swoją aurę i stosując autoterapię co pomaga znacznie. Cały czas mam kontakt z Basią i Zbyszkiem, którzy z miłością wspierają mnie i dzielą się wiedzą na nurtujące mnie tematy. To ogromnie ważne by nie zbłądzić.

W tym miejscu mogę już z całą pewnością powiedzieć, że odkrywanie prawdy o sobie, o własnych możliwościach daje człowiekowi ogromną satysfakcje i pomaga uwierzyć w siebie. My sami często jesteśmy bardzo pogubieni w życiu, nie wierzymy w siebie i nie dostrzegamy tego piękna, które każdy ma w swoim wnętrzu. A każdy ma szansę i może otworzyć swoje serce na samego siebie . Droga własnego rozwoju jest ciągłym odkrywaniem siebie, i kiedy na nią raz wejdziemy nie da się z niej zawrócić. Nie da się porzucić już miłości do samego siebie. Kiedy odrywamy tajemnicę o nas samych już to nie jest tajemnicą; staje się to faktem a oczywistej prawdy nie można odrzucić. Najważniejsze w tym wszystkim jest to by pokochać samego siebie i wyznaczając cel i drogę jaką zamierzamy podążać.

Ja sama osobiście nie wiem dokładnie jak daleko zajdę w swoich poszukiwaniach i odkrywaniu prawdy o tym co we mnie i jakie mam powołanie na tym świecie. Pozwalam sobie się nie ograniczać i jestem otwarta by podążać dalej moją własna drogą rozwoju duchowego.
Z serca pragnę natomiast by moim przewodnikiem i mistrzem na tej drodze był Wielki Mistrz Reiki – Zbyszek Ulatowski i jego druga połowa Anielskiego światła.

Chce na koniec z ogromną miłością podziękować za całą miłość, wsparcie i zrozumienie moich poszukiwań i doświadczeń Basi oraz Zbyszkowi, którzy zawsze są blisko mnie.

W następnym artykule pragnę podzielić się wspaniałymi przeżyciami z sesji Regresingu, podczas których poznałam siebie bliżej z byłych wcieleń.
Sesje zostały przeprowadzone przez Aniołka Zbyszka..


©2005 Zbyszek Ulatowski · wykonanie strony: enedue.com